Zawód: architektka

Zawód: architektka

Dennis Scott Brown, jedna z najważniejszych architektek XX wieku, w Las Vegas; fot. Robert Venturi

Równość płci wydaje się dziś czymś, co dla wielu, choć nie wszystkich, wydaje się oczywiste. Patrząc jednak szerzej na ten problem, ludzkość cały czas, w mniejszym lub większym stopniu, pomija połowę swojej twórczej energii, połowę swojej inteligencji, połowę swoich różnorodnych wartości. Tę połowę należącą do kobiet. Nie tylko do tych na najwyższych stanowiskach, ale szczególnie tych, które nawet nie zdają sobie sprawy z tego, że ktoś gdzieś walczy o ich prawa.

 

Powoli zagłębiając się w temat odkrywamy oceany problemów, warstwa po warstwie staramy się niwelować złe przyzwyczajenia. Jednak gdy głębiej zajrzymy w naszą codzienność, nawyki, mowę, a nawet tak błahe sprawy, jak usytuowanie toalet w budynku, to okaże się, że świat skrojony jest na bardzo nierówną modłę. Skrojony bardzo pod mężczyzn, mniej pod kobiety. Dziś jesteśmy świadkami, a co więcej, uczestnikami zszywania naszego świata na nowo, już w zupełnie innych proporcjach.

Znajdujemy się w momencie, w którym uważnie musimy obserwować naszą rzeczywistość. Sprawdzać, czy coś nam nie umyka, czy jesteśmy świadomi wszystkiego co zmienia się wokół nas. Mimo, że temat walki o równość płci jest od kilku lat tłem dla wszystkich przemian społecznych, to nadszedł czas, aby każda z branż zadała sobie pytanie jak w jej, często zamkniętym świecie, realizowane są te idee. Czy wykorzystuje w pełni swój ludzki kapitał, czy nie traci z oczu relacji, które budują świat wokół nich?  Bo w ogólnościach i dobrych słowa można pozostawać uśpionym przez lata.

Temat kobiet w architekturze wydaje się już kiełkować w dyskursach środowiska, choć każdy dodatkowy głos w tej sprawie buduje szerszy obraz możliwości i zadaje pytania, poddając przyzwyczajenia w wątpliwość przekuwając je w pozytywną zmianę.

 

A to właśnie architektura wydaje się być dziedziną, która jak żadna inna powinna hołdować równości, dostępności oraz najpiękniejszym ludzkim relacjom. Architektura niejako uczy właściwych relacji, uwrażliwiając nas na otwartość i to właśnie w niej materializują się wszystkie dyskursy równościowe. Bo architektura zawsze jest dla człowieka, niezależnie od płci, czy przekonań.

Zofia i Oskar Hansenowie, małżeństwo architektów, autorzy m.in. projektu warszawskiego Rakowca, via: Fundacja Zofia i Oskar Hansen

Ale żeby dowiedzieć się jak sytuacja wygląda w rzeczywistości, jaki jest status kobiet w polskiej architekturze trzeba zapytać same zainteresowane – architektki. W przeprowadzonych przez Annę Lalkę i Mikołaja Twardowskiego rozmowach można odnaleźć ten temat takim, jakim jest w rzeczywistości. Czy nadal w środowisku występują „szklane sufity”, oraz jakie nowe doświadczenia może wnieść do architektury dyskurs równościowy? Jak oddolnie można przeciwdziałać dyskryminacji i czy ogólnopolski programy mogą jeszcze bardziej wspomóc te oddolne inicjatywy?

Trzy architektki, wywodzące się z różnych dziedzin architektury, z różnych środowisk i z różnych perspektyw oceniających zagadnienie kobiet w architekturze. Wynikiem tych dyskusji jest wielowątkowa panorama dzisiejszego podejścia do równości płci w architekturze, choć nadal będąca tylko wycinkiem codziennej „często anonimowej” pracy nad poprawą jej stanu.

Jedną z bezpośrednich przyczyn podjęcia tego tematu, oprócz tych ewidentnych, które widać podchodząc do okna w każdym większym mieście, była lektura książki „Gdzie są architektki?” autorstwa Despiny Stratigakos wydana przez Centrum Architektury. Autorka sygnalizuje najważniejsze problemy dzisiejszego dyskursu równościowego w architekturze. Te elementy są zbieżne z tym, co znamy z ogólnospołecznych postulatów, jak i problemów każdego innego środowiska. Autorka wymienia m.in. zacieranie obecności kobiet w historii architektury, szklane sufity do stanowisk kierowniczych, brak kobiet-autorytetów w branży, czy nagły odpływ kobiet ze środowiska architektonicznego tuż po studiach. Sama autorka przyznaje, że mimo natłoku ogólnych problemów środowiska takich, jak zmniejszenie się prestiżu zawodu, czy próby dotarcia do szerszego środowiska, tematy związane z równością cały czas powinny być podejmowane.

Zastanowiliśmy się więc, jaki jest stan tych relacji równościowych w polskiej architekturze. Czy te „międzynarodowo” zdiagnozowane problemy są też naszym udziałem, a jeśli są to w jakim stopniu?

Według uzyskanych informacji dyplom magisterski na Wydziale Architektury Politechniki Wrocławskiej w 2020 roku uzyskało 180 osób, w tym 131 kobiet. Jest to ok. 63%. W 2019 r. jest to 217 osób, w tym 68 procent kobiet i analogicznie w 2018 r. 216 osób i 61 proc. Równocześnie podobne zapytanie wysłałem do Dolnośląskiej Izby Architektów (organizacji zrzeszającej architektów mających uprawnienia projektowe). Według danych na dzień 10.11 2020 w całej organizacji jest 1794 osoby, w tym 836 kobiet, co stanowi 46,6 %. Analogicznie na dzień 31.12.2018 r. łączna liczba członków wynosiła 1699, w tym 779 kobiet, czyli 45,85 %. Trend wydaje się rosnący. Największym problemem jest jednak porównanie liczby dyplomantek, które ukończyły studia architektonicznie, a ilości kobiet w Izbie Architektów – lekko licząc brakuje ok. 20 punktów procentowych. Gdzie w takim wypadku „wyparowały” architektki? Jakie są tego przyczyny?

Jadwiga Grabowska-Hawrylak podczas budowy zaprojektowanego przez nią wrocławskiego „Manhattanu”; autor nieznany, via: dolny-slask.org.pl

Równocześnie okazuje się, że około 60 procent absolwentów uczelni architektonicznych to kobiety. Patrząc na ogólnopolski rynek architektoniczny i przyglądając się najbardziej renomowanym pracowniom w Polsce, kobiety na stanowiskach zarządzających w biurach architektonicznych są nadal rzadkością. Gdzie tkwi problem takiego niedoreprezentowania kobiet na wyższych stanowiskach? Czy to jest ten słynny „szklany sufit”? Czy w grę mogą wchodzić takie czynniki jak macierzyństwo? Czy może jest to jednak spowodowane bardzo indywidualnymi preferencjami i tego typu porównania są obarczone poważnym błędem analitycznym?

Na pytania Mikołaja Twardowskiego i Anny Lalki odpowiedziała Marta Sękulska-Wrońska – architektka, partnerka w renomowanej warszawskiej pracowni WXCA, prezes Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Architektów Polskich. Wraz z zespołem jest ona projektantką takich budynków jak Kompleks Muzeów na Cytadeli Warszawskiej, Pawilon polski na EXPO 2020 w Dubaju, oraz Muzeum Książąt Lubomirskich we Wrocławiu.

Następnym trudnym zagadnieniem w dyskusji o architektach jest historia. A w szczególności jej wybiórczość. Okazuje się, że gdy prześledzimy nasz dotychczasowy stan powszechnej wiedzy na temat architektury, jest ona głównie domeną mężczyzn. Jeśli kobiety pojawiały się w niej, to co najwyżej jako żony-architektki-tuż-przy-boku-męża. I mimo często wielu kontrowersji (casus Denis Scott Brown i nieprzyznanej nagrody Pritzkera), dzisiejsza historia wymazała architektki z naszej pamięci. Kryją się one często w anonimowych budynkach, książkach, esejach, czy planach skrupulatnie odnajdywanych w archiwach. Od kilku lat widzimy jak ta historia, w wielu dziedzinach, jest powoli odkłamywana. Zaczynamy widzieć historię architektury w jej całościowym spektrum dokonań, zarówno kreowanej przez architektów, jak i architektki.

Tematu tej skrupulatnej pracy „przywracania pamięci”, jak i wyrównywania szans edukacyjnych młodych architektek dotyczyła rozmowa Mikołaja Twardowskiego i Anny Lalki z architektką Joanną Majczyk – związaną zawodowo z Wydziałem Architektury Politechniki Wrocławskiej oraz Muzeum Architektury we Wrocławiu. W swojej pracy naukowej zajmuje się tematem powojennej architektury Wrocławia, jak i popularyzuje wiedzę o architektkach i architektach z tego okresu.

Edukacja na studiach to bardzo ważny etap kształtowania się młodych architektów/architektek. Okazuje się, że jednym z międzynarodowych problemów jest właśnie brak pozytywnych architektek-mistrzyń, wzorów dla młodych studentek, od których mogłyby czerpać nie tylko architektoniczne inspiracje, ale też te społeczno-relacyjne. Czy edukacja architektoniczna w Polsce, mimo tak licznej reprezentacji studentek na wydziałach architektury, jest nadal głównie nastawiona na męski archetyp twórcy? Jak wyrównywać szanse już na początku drogi edukacyjnej?

Ważnym zagadnieniem jest też usytuowanie problemów środowiska architektonicznego w szerszym kontekście. Czy mimo dużej reprezentacji kobiet w architekturze (już od czasów PRL), mamy coś do poprawienia w zestawieniu z zagranicznymi biurami architektonicznymi? Nie tyle w kwestiach czysto architektonicznych, ale bardziej w sposobie zarządzania i kreowania wspólnej i co ważne równościowej atmosfery pracy.

Te tematy, i nie tylko te, zostały poruszone w rozmowie Mikołaja Twardowskiego i Anny Lalki z architektką Moniką Arczyńską – doktorem architektury, przez wiele lat związaną z irlandzkim biurem Heneghan Peng Architects. Obecnie zawodowo związana z Politechniką Gdańską. Jest współzałożycielką biura A2P2 zajmującego się tematami szeroko pojętego projektowania miejskiego. Ich projekty to m.in. Masterplan dla Stoczni Cesarskiej w Gdańsku oraz projekt Osiedla Warszawy na terenach FSO Żerań i Portu Żerańskiego.

Temat równości płci zdaje się nie mieć końca. Z każdym dniem odkrywamy nowe miejsca, przestrzenie, relacje, które skażone są naszymi „przyzwyczajeniem”. Myślę, że jest to rodzaj ciągłej pracy, podnoszenia standardów, wiecznej uważności na szersze relacje. I z czasem zaczniemy coraz bardziej wyrównywać szanse między płciami i będziemy zdolni zauważać szersze konteksty społeczne.  Zmieniać przestrzeń wprowadzając do niej relacje troski i zrównoważonych zależności, wcześniej nie będących dostrzegalnymi w „powierzchownym” podejściu.

Dyskurs równościowy jest w wiecznej transformacji i to jest jego największa zaleta. Kształtuje nie tylko przestrzeń wokół nas, ale też zmienia całkowicie naszą wrażliwość na różnorodne relacje. W pozornie „równym i spokojnym miejscu” wskazuje błędy i nieścisłości – a przecież to właśnie uporczywe pytania rodzą energię by szukać na nie odpowiedzi. W końcu architektura to nieustanne zadawanie pytań i szukanie na nie odpowiedzi. I kto jak nie architektki/architekci mają je zadawać?

Mikołaj Twardowski, Anna Lalka