Sigur Rós

Sigur Rós

Zespół, który jest jednym z najcenniejszych towarów eksportowych Islandii, po 7 latach od swojego ostatniego albumu Kveikur, wraca z albumem inspirowanym średniowiecznym islandzkim poematem Hrafnagaldr Óðins, oddając hołd swojemu dziedzictwu kulturowemu. Na swoje oficjalne płytowe wydanie, materiał Odin’s Raven Magic, czekał aż 18 lat. Sigur Rós – Artystami Tygodnia w Radiu LUZ.

Odin’s Raven Magic jest projektem wyróżniającym się na tle wcześniejszej twórczości zespołu. Kompozycje stworzone na potrzeby albumu są bliskie muzyce symfonicznej, wzbogaconej o rockowe instrumentarium. Utwory okraszone zostały także dźwiękami instrumentów elektronicznych, za które odpowiedzialny był Hilmar Örn Hilmarsson. Wyjątkowo oprócz Jóna „Jónsiego” Birgissona na albumie pojawia się także inny wokalista. Na tle chóru oraz orkiestry dyrygowanej przez Árniego Harðarsona możemy usłyszeć głos islandzkiego pieśniarza folkowego Steindora Andersena. Większość aranżacji przygotował natomiast były klawiszowiec zespołu Kjartan Sveinsson z pomocą Marii Huld Markan Sigfúsdóttir. On zajął się również produkcją nagranego materiału.

Słuchaczy może zdziwić fakt braku typowej dla Sigur Rós granej smyczkiem gitary elektrycznej. Natomiast dzięki perkusji Orriego Páll Dýrasona została zachowana post rockowa tożsamość grupy. Najciekawszym instrumentem znajdującym się na scenie podczas nagrań, była marimba stworzona przez Pálla Guðmundssona, który specjalnie na potrzeby projektu, zbudował ją z 54 elementów islandzkiej skały.

 

Jeśli mielibyśmy pokusić się o porównanie “nowej” płyty do wcześniej istniejącej już twórczości, kompozycyjnie najbliżej jej jest do (). Albumu nieposiadającego nazwy wydanego w tym samym roku, w który miała miejsce premiera Magii Kruka Odyna. Nie jest to żadne zdziwienie, gdyż powstawały w podobnym okresie. Muzykę zawartą na () najłatwiej opisać uczuciem marznięcia w srogim islandzkim klimacie. Płyta zdecydowanie może służyć jako jeden z najlepszych przykładów braku pośpiechu w muzyce. Na rozwinięcie się utworów możemy poczekać aż do 2 minut, podobnie na pojawienie się wokalu.

“Bezimienny” projekt z 2002 roku, wykorzystuje całość potencjału języka Vonlenska, czyli wymyślonej przez Jónsiego syntetycznej mowy, która nie zawiera żadnego znaczenia i przekazu. Żadna z piosenek na () nie zawiera tekstu. Zanim Islandczycy podjęli się nagrania materiału, regularnie wykonywali go na żywo w wersji instrumentalnej, na przestrzeni dwóch lat. Gdy nadszedł czas, aby sfinalizować kompozycje, muzycy czuli się nienaturalnie dodając znaczenie i kontekst do tworów, które istniały w ich świadomości już tak długo. Sigur Rós postanowili zatem zostawić słuchaczowi całkowitą wolność do interpretacji.

 

Zasiadając do odsłuchu Odin’s Raven magic warto zaznajomić się z najnowszym materiałem zespołu.
Symfoniczna orkiestracja na Magii Kruka, która pozwoliła na wykorzystanie modalnych dysonansów znanych z współczesnej muzyki filmowej, przywodzi na myśl agresywny i ostry styl najbardziej aktualnego wydania Kveikur. Pomimo, że albumy dzieli aż jedenaście lat, ciekawym jest usłyszeć we wczesnej muzyce Sigur Rós brzmienie, które muzycy eksplorowali na późniejszej płycie.

Sigur Rós wydając Kveikur dość widocznie zmienili charakter swojej twórczości.
Podyktowane było to odejściem z grupy klawiszowca Kjartana Sveinssona, który postanowił zająć się realizacją innych projektów. Pozostali członkowie zespołu zostali zmuszeni do poszukiwania sposobów na wypełnienie pustki, pozostałej po odjęciu jego wkładu kompozycyjnego i instrumentacyjnego. Syntezatory basowe, gęstsza aranżacja perkusji, dudnienia i piski wyróżniają tę płytę na tle pozostałych. Dysonansu dodaje również wykorzystywana już wcześniej orkiestrowa sekcja smyczkowa. Tak odważne posunięcia, pozwoliły Kveikur stać się jedną z ciekawszych produkcji zespołu. Udało się również uniknąć negatywnego wpływu, jaki mogło mieć odejście utalentowanego Kjartana.

 

Poza zespołem, jego członkowie realizują się w innych projektach. Lider grupy, wykorzystując alias Frakkur, wydał zawierający kompozycje elektroniczne album 2000-2004. Jónsi może się także pochwalić tegoroczną płytą Shiver, sygnowaną jego prawdziwym imieniem. Tak samo zresztą jak Kjartan Sveinsson. Jego album The Last Farm miał swoją premierę w maju tego roku.

Nowości od Sigur Rós na horyzoncie na razie nie widać. Można mieć nadzieję, że wydanie z 4 grudnia jest sygnałem o mobilizacji grupy w kwestiach wspólnej pracy. Na razie jednak, są to tylko pobożne życzenia.

Bartłomiej Patla