Shaybo – Dobale

Chociaż wydarzenia roku 2020 zdążyły już solidnie wpienić większość z nas, to jednak dla Shaybo ostatnie miesiące były nad wyraz udane. Samozwańcza królowa południowego Londynu, której twórczość od prawie dziesięciu lat latała raczej w kanałach podziemnych (np. LimeWire – ktoś, coś?), u progu covida w końcu wypłynęła na szerokie wody. Dobale to najświeższy strzał z tej trwającej już prawie rok serii, na którym giętkie flow – ewoluujące praktycznie z każdym kawałkiem – dogaduje się z zamglonym, dancehallowym bitem.

Niech was jednak nie zwiedzie jednak szorstki ton jej głosu. Wystarczy tylko spojrzeć na zniewalająco spontaniczny uśmiech tej śmieszki (oraz pimpusie w klipach), by domyślić się, że ta twardość to po prostu metoda akomodacji, konieczna dla kogoś, kto – jak śpiewa Shaybo – „fought with these ******** with stilettos”. Pomijając to spostrzeżenie, wymowa Dobale jest raczej radosna: singiel ten sławi bowiem 60. rocznicę deklaracji niepodległości Nigerii, z którego to kraju pochodzą rodzice Szayby. Zważywszy jednak na zbiegnięcie się premiery singla z zamieszkami, które obecnie przetaczają się przez ten kraj, radość musi ustąpić dumie i wołaniu o szacunek. W tym roku ten ostatni wydaje się być droższy niż kiedykolwiek wcześniej.

Sebastian Rogalski