Sevdaliza – Oh My God

Trudno odgonić się od emocji, gdy zanurzamy się w twórczości Sevdalizy. Irańska artystka oczarowała muzyczny świat mistyczną kreacją silnej kobiety, która nie boi się głośno mówić o swoich rozterkach. Swój ostatni album ISON poświęciła sylwetce osoby mierzącej się z tematyką kobiecości w kontekście własnego ciała, erotyzmu i wielu ograniczeń. Wraz z odpowiedzialną za produkcję Mucky oplotła słowa triphopowymi bitami i autotunem, nadając całości mocno elektroniczny posmak. Obydwie stworzyły charakterystyczną kreację, podkreślając artystyczną szczerość Sevdy i jej gotowość do poruszania osobistych refleksji za pomocą hipnotycznych opowieści.

For the entire amount of my career I have stood strong with any human being that is affected by universal imbalances causing suffer.

Alizadeh stale czerpie ze swojego prywatnego dziedzictwa. Chociaż artystka od dzieciństwa mieszka w Holandii, jej irańskie korzenie okazują się kluczowe na drodze do zrozumienia twórczości. Mocograjowy protest-song Oh My God skupia się na krytyce amerykańskiego militaryzmu, przeprowadzonej z perspektywy uchodźczyni rozdartej pomiędzy kolejnymi „dzielnicami” globalnej wioski. „Who should I be?” – pyta Sevdaliza w swoim najnowszym singlu. Nie brakuje również cierpkiego komentarza aktualnej polityki, który łączy się z kontrastem pomiędzy amerykańską popkulturą a uprzedzeniami wobec Bliskiego Wschodu.

Pamiętajcie – w utworach Iranki nie ma nic przypadkowego. OMG to splot popowych elementów z offowymi brzmieniami nowej perskiej księżniczki. Niech pochłonie was nowy utwór, razem z retrospektywnym teledyskiem, który dobitnie przypomina, że Sevdalizah to artystka kompletna.

 

Ania Lalka