scarlxrd

scarlxrd
Początek kariery brytyjskiego muzyka był na pozór dość nieoczywisty. Pochodzący z Wolverhampton artysta dał się poznać szerszej grupie odbiorców jako YouTuber – Mazzi Maz. Na co dzień pozytywny i pełny energii „content creator” nieoczekiwanie wydaje własnym sumptem singiel Girlfriend. Teraz możemy mieć wrażenie, że kawałek mocno odbiegał od obecnego stylu scarlxrd, lecz w tych zamierzchłych czasach nikt raczej nie spodziewał się, że z vlogera powstanie raper. Unikalny styl i charyzma to tylko jedne z wielu czynników, które pozwoliły wybić się Martinowi również na scenie muzycznej. 29 października bieżącego roku wydał swój najnowszy album DeadRising, który po raz kolejny wzbudził wśród fanów ogrom skrajnych emocji, które będziemy mogli wspólnie dzielić na antenie Akademickiego Radia Luz.

 

Zanim jednak zaczniemy rozpisywać się o najnowszej płycie, warto najpierw trochę powspominać. Scarlxrd karierę rozpoczął w sierpniu 2016 roku, a do grudnia miał na swoim koncie już dwa długogrające krążki wydane sumptem własnego labelu LXRD Records. Brytyjczyk dał się poznać publice jako bardzo płodny artysta, co udowadnia nam do dziś wydając średnio dwa albumy rocznie. Często inspirowany kulturą azjatycką, wplata w swoją twórczość liczne motywy z Dalekiego Wschodu, nawiązując m.in. do działania japońskiej Yakuzy. Tytuł jego pierwszego albumu został zresztą japońskim alfabetem – スカー藩主 co dosłownie oznacza „Scar Lord” – czyli Władca Szram. Po pierwszym albumie przyszła pora na eksperymenty. Rxse jest bardzo eklektyczne, lecz zawiera wiele elementów, które raper wykorzystuje do teraz, chociażby powszechnie znany growling. Nietypowe wykorzystanie na trapowych produkcjach wokali kojarzonych z metalem zaowocowało świetnym przyjęciem płyty wśród krytyków. Możemy się teraz tylko uśmiechnąć pod nosem, bo gdyby nie ta niecodzienna zabawa z wokalem, to kto wie – może teraz nie pisałbym tego artykułu.

Największy przyrost popularności nie przyniósł mu jednak żaden z albumów, ale singiel Heart Attack, który promował trzeci studyjny krążek rapera chaxsthexry. Świetnie zaaranżowany utwór z teledyskiem, który jak na tamte czasy robił robotę. Nie samą muzyką człowiek żyje, więc na temat teledysku mogę tylko krótko stwierdzić, że w tym chaosie jest jednak trochę ładu. Brzmi chaotycznie? Może i tak, ale żeby to zrozumieć, trzeba klip po prostu zobaczyć. Sama nazwa albumu idealnie odzwierciedla styl, którym posługuje się scarlxrd. Połamane dźwięki i produkcje charakteryzujące się fałszującą 808-ósemką. To tylko część elementów, które znajdziemy na płycie wydanej w 2017 roku. Album bardzo trudno zaszufladkować do konkretnego gatunku muzycznego, ale jednego jesteśmy pewni – Heart Attack to numer, który odcisnął największe piętno na karierze Brytyjczyka.

Wraz ze wzrostem popularności przyszło zainteresowanie największych międzynarodowych wytwórni, a 2018 rok był wyjątkowy dla samego rapera. Możliwość wydania albumu w Island Records był czymś wyjątkowym. Pojawienie się w portfolio wytwórni, obok takich artystów jak Amy Winehouse, The Killers czy Florence & The Machine to ogromne wyróżnienie. Scarlxrd podpisał długoterminowy kontrakt i mógł zacząć pracować nad kolejnym krążkiem – DXXM. Co ciekawe, tamten rok jest dotychczas jedynym, w którym muzyk wydał tylko jedną płytę (!).

O samej komunikacji artysty z fanami w niektórych przypadkach możemy rozpisywać się na całe strony. Tutaj jest nieco inaczej. Podejście Brytyjczyka jest na swój sposób wyjątkowe. Niektórzy mogliby mu zarzucić pokaz ignorancji, drudzy – (specyficzny) pomysł na siebie i oczywiste trzymanie w napięciu. Kreacja, którą pokazuje nam scarlxrd jest alter-ego postaci, którą mogliśmy kiedyś poznać na YouTubie. Kontent, którym nas karmi jest teraz nieco dramatyczny, czasem nawet straszny, ale zawsze pełen energii. Na Instagramie możemy zobaczyć wykreowane zdjęcia bez opisów. a fakt, że obserwuje on na tym portalu tylko swoją markę odzieżową też dużo mówi nam o podejściu rapera.

Jego rozpoznawalną cechą jest zamienianie liter „o” na „x”, co można spotkać w jego pseudonimie artystycznym, tytułach piosenek oraz albumów. Ubiór artysty też jest wyjątkowo charakterystyczny – ciemny i ciężki, na pierwszy rzut oka zwykłego przechodnia sprawiałby wrażenie outsidera. Nie pomagała w tym wszystkim maska, którą nosił, aby ukryć swoją tożsamość. Kiedy Marius Lithrop rozpoczął karierę solową, nie chciał być kojarzony ze swoją przeszłością, czyli znanym wówczas jutuberem. Razem z premierą Infinity scarlxrd coraz rzadziej nosił maskę, ponieważ nie chciał tracić czasu na kreowanie wizerunku i miał się w pełni skupić na tworzeniu muzyki. Wraz z premierą albumu scarhxurs artysta zaczął ją ponownie nosić.

W lipcu tego roku Marius ogłosił, że planuje swój drugi, studyjny album po odejściu z Island Records. Pogłoski mówiły, że będzie to pierwsza w historii płyta artysty, na której pojawią się goście. Skończyło się niestety tylko na plotkach i finalnie nie słyszymy żadnych dodatkowych głosów na DeadRising. Album wyszedł nakładem LXRD Records 29 października, a sam scarlxrd postanowi nieco zmienić wizerunek na czas promocji krążka. Maska, którą na co dzień przywdziewał, od teraz zasłania mu całą twarzą a paznokcie pomalowane na czarno i ciężkie, mroczne akcesoria miały nam jeszcze bardziej oddawać klimat DeadRising. Moda jest istotnym elementem w karierze rapera. Własna marka odzieżowa to dla niektórych już wyzwanie, ale Marius postanowił wejść o jeden poziom wyżej i po każdej premierze płyty zmienia swój ubiór tak, żeby współgrać z nowa muzyką.

Scarlxrd podczas premiery najnowszej płyty nieco zmienił swoją strategię promocyjną. Ku zaskoczeniu wszystkich w trakcie swoich urodzin (19 czerwca) rozpoczął live na Instagramie, gdzie prezentował słuchaczom wcześniej niepublikowane utwory. Wśród nich znalazło się miedzy innymi Can’t Stop z Lil Darkiem, co wywołało wcześniej wspomniane spekulacje dotyczące ewentualnych gości na płycie. Jak możemy się domyślić sam numer ostatecznie nie znalazł się na DeadRising. To nie był jedyny zaskakujący krok w promowaniu nowego wydawnictwa. Muzyk zaczął komunikować się z fanami za pomocą serwisu Reddit, gdzie podsycał emocje związane ze zbliżającą się premierą. Częścią jego gry miało być chwilowe zniknięcie ze sceny, a powrócić miał, no właśnie, niespodziewanie. Tak też się stało, kiedy to na sporadycznie używanym przez niego Twitterze pojawił się link do najnowszego krążka.

Jakub Dworzecki