Rory Gallagher

Rory Gallagher

Jimi Hendrix, zapytany jak to jest być najlepszym gitarzystą świata, miał odpowiedzieć „Nie wiem, zapytajcie Rory’ego Gallaghera„. Często mówi się, że ta wymiana zdań tak naprawdę nie miała miejsca, jednak wciąż śmiało można powiedzieć, że Gallagher był wyjątkowo utalentowanym muzykiem. Poznajcie naszego Artystę Tygodnia.

 

Rory Gallagher urodził się w 1948 roku w Ballyshannon, w Irlandii, a wychował w Cork. Za gitarę złapał podobno w wieku 9 lat i sam nauczył się wszystkiego. O jego umiejętnościach z uznaniem wypowiadali się Jimmy Page, czy Eric Clapton. Inspirują się nim Brian May, Slash, Johnny Marr i jeszcze wielu innych muzyków. Mimo to, artysta rzadko pojawia się na wysokich pozycjach w zestawieniach najlepszych gitarzystów. Dlaczego? Może to wynikać z jego nieśmiałości i niechęci do mainstreamu. Gallagher w gruncie rzeczy był prostym chłopakiem w koszuli w kratę, który stronił od błysków fleszy: przykładowo odrzucił propozycję dołączenia do The Rolling Stones (początkowo był przekonany, że to żart!) Ze sceną muzyczną był jednak związany już w wieku 15 lat. Jego pierwsze sukcesy przypadły na okres działalności blues rockowego zespołu Taste.

 

Największe zainteresowanie wzbudziły jednak solowe dokonania Rory’ego Gallaghera. Artysta zdążył już wypracować swój własny styl gry na gitarze oparty na bluesowych korzeniach i hardrockowej energii. Charakterystyczna była również dla niego technika slide i Irlandzki folk. Rory grał też na mandolinie, saksofonie, banjo, czy cymbałach. Jego całkowite skupienie na muzyce zaowocowało pasmem sukcesów, które trwało całą dekadę; każdy kolejny album umacniał jego pozycję w czołówce najlepszych współczesnych gitarzystów. Rory Gallagher, Deuce, Tattoo, czy Irish Tour to tylko kilka przykładów. Jednak pod koniec lat 70-tych jego gwiazda jakby przygasła. Choć prawdopodobnie najbardziej podziwiano go w jego rodzinnej Irlandii, nawet tam nieco o nim zapomniano gdy pojawiły się zespoły takie jak U2 (a przecież The Edge wymienia Gallaghera jako inspirację), czy The Boomtown Rats. Spodziewano się, że lada moment jego talent zostanie przyćmiony przez nowe gwiazdy. „Ale nie było wtedy kogoś takiego jak Rory, był wyjątkowy” – powiedział brat muzyka, Donal.

Lata 80-te Gallagher zaczął od wydania kolejnego koncertowego wydawnictwa, Stage Struck, które zawierało nagrania z jego występów w 1979 roku. Potem pojawił się album Jinx. Nie zawierał już przebojów pokroju Bad Penny, czy Tattoo’d Lady, ale wniósł nową energię do dorobku muzyka. Wyglądało jednak na to, że kariera Gallaghera chyli się ku końcowi. Zdał sobie sprawę, że zaniedbał swoje zdrowie, być może czuł się też mniej płodny artystycznie niż kiedyś. Ostatnie lata jego życia upłynęły na walce z depresją i fobią przed lataniem samolotami. By ukoić nerwy, pił alkohol. Mimo problemów, Rory Gallagher wciąż jednak poświęcał czas muzyce. Po 1990 wprawdzie nie pojawił się już żaden album, ale artysta nadal grał koncerty. Ukochana scena wyeksponowała jego kiepski stan zdrowia. W 1995 okazało się, że Rory potrzebuje przeszczepu wątroby. Niestety po operacji nie było mu już dane powrócić do muzyki. Zmarł 14.06 tego samego roku.

Pamięć o Rorym Gallagherze jest szczególnie pielęgnowana w Irlandii, gdzie stał się właściwie bohaterem narodowym. Upamiętniające go pomniki stanęły w Bellyshannon, Dublinie, czy Cork. Poza tym w Bellyshannon jego imieniem nazwano teatr i festiwal muzyczny, który odbywa się od 2002 roku.W wielu miejscach w Irlandii można także zauważyć murale z podobizną muzyka.
Od 2003 roku regularnie na rynku pojawiają się niepublikowane wcześniej nagrania oraz albumy kompilacyjne; nawet w marcu tego roku została wydana płyta Check Shirt Wizard: Live in ’77. Z jednej strony można to nazwać odcinaniem kuponów, z drugiej jednak warto przypominać o artyście, którego dorobek jest wspaniałą, bogatą brzmieniowo podróżą.

Marta Łobażewicz