Okiem redakcji Radia LUZ – przewidywania na sezon PKO BP ekstraklasy 2019/2020

Okiem redakcji Radia LUZ – przewidywania na sezon PKO BP ekstraklasy 2019/2020
Po dwóch miesiącach przerwy do gry wraca nasza rodzima Ekstraklasa. Kto wie być może nie będzie tak loteryjna jak w ostatnich latach, bo pojawił się nowy sponsor tytularny. Jaki będzie sezon 2019/2020 PKO BP Ekstraklasy ? Kto zdobędzie tytuł mistrza Polski? Broniący tytułu Piast Gliwice czy może inna drużyna? Kto spadnie z ligi, a kto zostanie królem strzelców? O te pytania zapytaliśmy redakcję sportową Radia Luz.

 

Bartosz Wieczorek

 

Scenariusz poprzedniego sezonu miał zwariowany koniec. Mało kto wierzył w to, że Piast Gliwice zostanie mistrzem Polski, a tymczasem dzięki świetnej grze i serii meczów bez porażki, a także wpadkom Legii Warszawa i Lechii Gdańsk – to drużyna Waldemara Fornalika triumfowała na koniec sezonu. Ekstraklasa jest nieprzewidywalna i ciężko przewidzieć kto zdobędzie mistrzowski tytuł, ale takie cuda jak poprzedni sezon ‘’Piastunek’’ dwa razy się nie zdarzają. Drużyna z Gliwic przystąpi do sezonu bez dwóch ważnych zawodników z poprzednich rozgrywek – obrońcy Aleksandra Sedlara i pomocnika Tomasza Jodłowca. Spekuluje się także, że po eliminacjach do europejskich pucharów, z klubu odejdą Patryk Dziczek, Mikkel Kirkeskov i Joel Valencia. Na potencjalnych uszczerbkach składu Piasta może skorzystać Legia Warszawa. Legioniści po kiepskiej końcówce poprzednich rozgrywek, zostali mocno wzmocnieni przez m.i.n Valeriana Gwilję z Górnika Zabrze i Arvydasa Novikovasa z Jagielloni Białystok.

Myślę, że ta dwójka zawodników może okazać się powodem dla którego Legia zdobędzie tytuł. Nawet jeśli po wpadkach w europejskich pucharach czy kilku słabych kolejkach zostanie zwolniony trener Alekasandar Vuković, to z nowym szkoleniowcem, Legioniści powinni powrócić na mistrzowski tron. Na drugim miejscu Lechia Gdańsk, która utrzymała swój skład i ponownie będzie groźnym kandydatem do zdobycia tytułu, a na trzecim Pogoń Szczecin. Gdyby nie słaby początek poprzedniego sezonu, kto wie czy Portowcy nie zakończyli by rozgrywek 2018/2019 z możliwością gry w europejskich pucharach. Pomimo tego, że defensywa drużyny ze Szczecina została kompletnie przebudowana, wierzę, że tak dobry trener na skalę naszego kraju – Kosta Runjaić poprowadzi Pogoń do udziału w kwalifikacjach do europejskich pucharów.

W tym sezonie z ligą pożegnają się aż 3 zespoły. W porównaniu do poprzednich sezonów znacznie trudniej jest wskazać trzy najsłabsze drużyny, gdyż poziom zespołów z dołu tabeli jest wyrównany. Arka Gdynia, Śląsk Wrocław, Górnik Zabrze, Wisła Płock, Korona Kielce, ŁKS Łódź – to główni kandydaci do spadku. Spośród tej szóstki najsłabszy kadrowo wydaje się ŁKS. Korona jest klubem o największym chaosie organizacyjnym. Z klubem pożegnał się skonfliktowany z prezesem dział medialny. Głośno się mówi, że byli zawodnicy drużyny z Kielc odeszli z powodu nienajlepszej atmosfery w klubie oraz osoby trenera Gino Lettieriego. Włoch jest dobrym fachowcem, ale jego metody szkoleniowe, kwestionowane przez zawodników, a także exodus najlepszych piłkarzy (Hamrol, Soriano, Rymaniak) może sprawić, że Korona spadnie do pierwszej ligi. Na zaplecze ekstraklasy powędruje Górnik Zabrze. Igor Angulo nadal będzie strzelał bramki dla Zabrzan, ale nie zapominajmy, że ofensywa Górnika mocno straciła na sile. Odeszli kluczowi zawodnicy w postaci Waleriana Gwilji i Szymona Żurkowskiego. Obawiam się także o formację defensywną drużyny Marcina Brosza.

Śląsk Wrocław będzie walczył do końca o utrzymanie. Dużą stratą jest odejście Marcina Robaka do Widzewa Łódź. Doświadczony snajper w ubiegłym sezonie zdobył 15 bramek. Gdyby nie postawa 36-latka, drużyna z Wrocławia grałaby od tego sezonu w pierwszej lidze. Trójkolorowi wierzą, że godnym następcą Robaka będzie 23-letni Hiszpan, Erik Exposito. Na razie liczby byłego zawodnika rezerw Las Palmas pozostawiają wiele do życzenia – w ostatnich trzech sezonach zdobył zaledwie 12 goli. Według trenera Vitezslava Lavicki wiele będzie zależało nie tyle co od napastnika, ale od pozostałych graczy ofensywnych. Czekam na występy Przemysława Płachety. 21-latek ma za sobą rewelacyjny sezon na zapleczu ekstraklasy w Podbeskidziu Bielsko-Biała, gdzie zdobył 8 bramek i zaliczył 2 asysty. Piłkarz, który występował na Euro U21 w kadrze Czesława Michniewicza, wniesie na pewno dużo dynamiki i umiejętności technicznych na pozycji skrzydłowego. Pozycja Śląska w tabeli będzie w dużej części zależeć od formy nowych nabytków.

Pierwsza trójka: 1. Legia Warszawa, 2. Lechia Gdańsk, 3. Pogoń Szczecin

Spadkowicze: Górnik Zabrze, Korona Kielce, ŁKS Łódź

Adam Pyzder

 

Mistrzem Polski zostanie Legia Warszawa. Jak co roku zespół ze stolicy dokonał najlepszych na papierze wzmocnień. Zawodnicy tacy jacy jak Luquinhas czy Obradović mają potencjał, aby stać się kimś pokroju Guilherme. Ale Legia ma to do siebie, że z transferów hitowych jak na nasze standardy nadzwyczaj często wychodzą spektakularne niewypały. Dlatego zawodnicy Ci mogą też skończyć jak Chima Chukwu czy Eduardo da Silva. Niemniej to stołeczny klub jest, jak co roku, głównym faworytem do mistrzostwa. Niestety. I nie chodzi mi tutaj o zamiłowania klubowe. Legia co roku śmieje nam się w twarz. Potrafimy usłyszeć słowa prezesa wojskowych, że inne kluby powinny wręcz wspierać Legię, aby ta godnie budowała ranking Ekstraklasy w UEFA. Mija kilka tygodni a Legia odpada z mistrzem Luksemburga, czy haniebnie remisuje z mistrzem Gibraltaru. Zapewne zobaczymy klasyczny scenariusz – Legia w pierwszych sześciu meczach gra dramatycznie, zajmuje miejsce poza pierwszą ósemką, zwolniony zostaje trener (chociaż to bardzo duże określenie w stosunku do Vukovicia), zmiana warty i Legia pnie się w górę. I to niestety pokazuje największy marazm i stagnację tej ligi. Legia jest faworytem numer jeden do mistrzostwa.

Głęboko wierzę w kolejny sukces Piasta. Gliwiczanie nie obronią tytułu, ale mają potencjał by po pierwsze zagrozić Legii, a po drugie zakończyć sezon ze srebrnymi medalami. Pokazał nam to mecz z Bate Borysów. Polscy kibice mogli przeżyć szok i mieć bardzo duże pretensje do mistrza Polski. Bo przecież Piast łamie najważniejsze zasady, na jakich zbudowany jest nasz „kolos”. Przecież poprzedni mistrzowie (a raczej jeden mistrz) nauczył nas, że nie da się na początku lipca grać dobrze z rywalem z podobnej półki, stwarzać zagrożenie, przewyższać rywala i jeszcze strzelić gola i wywieźć cenny remis z terenu przeciwnika! I nagle wchodzi „Waldek King” ze swoimi rycerzami i gra jak równy z równym przeciwko Bate Borysów. Dlatego mamy podstawy, aby uważać że ambicją, zaangażowaniem i ciężką pracą Piast osiągnie kolejny sukces.

I w końcu Cracovia. Wybór głównie ze względu na trenera. Michał Probierz już podczas pracy w Jagiellonii przyzwyczaił nas do tego, że nie buduje drużyny na jeden sezon, a jego sukcesy są powtarzalne. Legendarna już konferencja prasowa, na której pojawił się z doniczką, ziemią, wodą oraz nasionami, aby zobrazować dziennikarzom, że proces wzrostu drużyny jest podobny do procesu wzrostu rośliny pokazuje, jak trener podchodzi do budowania zespołu. Jeśli trener Pasów wszystko właściwie zaplanował, to drużyna w tym sezonie powinna być jeszcze mocniejsza. Dodatkowo Probierz ma pełne wsparcie wiceprezesa, więc co może pójść nie tak?

Z Ekstraklasą na pewno pożegnają się Wisła Płock i Arka Gdynia. Te drużyny już od dawna proszą się o miejsce w pierwszej lidze. A w sezonie rewolucyjnym, kiedy do czynienia mamy z trzema miejscami spadkowymi, drużyny te mogą w końcu zrealizować to, czego nie udało im się osiągnąć w poprzednim sezonie. Wisłą Płock grała piłkę dramatyczną, a utrzymanie zawdzięcza Zagłębiu Sosnowiec. Gdybyśmy w poprzednim sezonie nie mieli w lidze aż tak odstającej drużyny, dzisiaj w Płocku szykowaliby się do starć w Niecieczy czy Bielsko Białej, a nie na przyjmowanie zespołów z ekstraklasy. Kolejną kwestią jest trener Ojrzyński. Jest on świetnym strażakiem, utrzymał Wisłę, ugasił pożar w szatni, ale nie sądzę, aby na dłuższą metę osiągnął wyższą pozycję niż sezon temu. Niestety dla Płocczan czternasta drużyny tego sezonu również spadanie z ligi. Pole manewru się zawęża.

Podobnie jest z Arką Gdynia. Zespół ten co sezon boryka się z problemami dolnej ósemki i prosi się o ten spadek. Jest to drużyna stabilniejsza niż Wisła, ale wciąż pozostawiająca wiele do życzenia. Poprzedni sezon nie był dla nich kolorowy, ale Jacek Zieliński utrzymał zespół w ryzach i w ekstraklasie. W tym roku jednak nie wróżę im sukcesu.

I ostatni spadkowicz. Waham się tutaj między ŁKS-em, a Śląskiem. Dlaczego nie Raków Częstochowa? Drużyna ta nie miała okazji przesiąknąć wspomnianym już ligowym marazmem. To są typowe „świeżaki”, a tacy często notują świetne sezony. Dlaczego ŁKS? Nie dokonali solidnych wzmocnień, a w poprzednim sezonie awans nie przyszedł im tak łatwo. Łodzianie mogą do końca bić się o utrzymanie, a ten sezon będzie dla nich bardzo trudny. O utrzymanie powinni walczyć ze… Śląskiem Wrocław. Już w zeszłym sezonie słyszeliśmy, że za Śląskiem nikt nie zatęskni i taka jest prawda. Zainteresowanie we Wrocławiu jest mierne, a między 25 a 34 kolejką Śląsk grał bez wątpienia najbrzydszą piłkę w Ekstraklasie. Drużyna pozbyła się Słowika i Robaka, czyli filarów ostatnich sezonów. Na ich miejsce przyszli Putnocky i Exposito. O ile Putnocky jest solidnym ligowcem i możemy liczyć na godne zastąpienie Jakuba Słowika, to Hiszpan jest jedną wielką zagadką. Śląsk pompuje balonik jeśli chodzi o ten transfer, ale ma on wielki potencjał na niewypał. Wrocławianie znów powinni drżeć o utrzymanie do ostatnich kolejek. Tak jak pod koniec ostatniego sezonu byli głównym faworytem do spadku, tak uważam, że w tej chwili mają przewagę nad Wisłą Płock oraz Arką Gdynia, ale wciąż odstają od reszty ligi.

Pierwsza trójka: 1. Legia Warszawa, 2. Piast Gliwice, 3. Cracovia

Spadkowicze: Wisła Płock, Arka Gdynia, ŁKS Łódź/Śląsk Wrocław

Kacper Grabowy

 

Nie ma nic gorszego niż przewidywanie wyników Ekstraklasy. Bardzo trudno przewidzieć, które drużyny znajdą się na podium, a które spadną. Przecież w sezonie 2017/18 Piast Gliwice walczył o utrzymanie, a rok później został mistrzem i jak tu można coś typować? W innych częściach Europy „mądre głowy” od mówienia o piłce nożnej mają o wiele łatwiej. Jeżeli spojrzymy na naszych zachodnich sąsiadów to już na początku sezonu można obstawiać, że wygra Bayern Monachium, we Francji PSG, a we Włoszech Juventus Turyn. Każdy inny wynik w tych ligach byłby dużym zaskoczeniem. Piękno naszej rodzimej Ekstraklasy tkwi, właśnie w tym, że jest nieprzewidywalna i trzyma w napięciu do samego końca. Gdybym był złośliwy, mógłbym powiedzieć, że poziom dramaturgii zrekompensuje nam poziom sportowy, ale tego nie powiem.

Moim pewniakiem na zajęcie jednego z 3 miejsc na podium jest Legia Warszawa. Drużyna ze stolicy rok rocznie od sezonu 2010/2011 zajmuje jedno z miejsc na podium. W Legii trwa gruntowna przebudowa pod okiem trenera Aleksandra Vukovicia, wicemistrzowie bardzo dobrze „grają” na rynku transferowym, mimo, że do tej pory nie dokonali żadnych spektakularnych zakupów, to stawiają przede wszystkim na zawodników zaprawionych w boju jeżeli chodzi o Ekstraklasę. Legia pozyskała Waleriana Gwilię, który ostatnio grał w Górniku Zabrzu, a także doświadczonego Igora Lewczuka (Girondins Bordeaux). Kilku zawodników wróci również z wypożyczenia ; sporo doświadczenia wniesie na pewno mistrz Polski Tomasz Jodłowiec, a także Vamara Sanogo, który w poprzednim sezonie strzelił 11 bramek w barwach Zagłębia Sosnowiec.

Legia jak co roku pewnie przejdzie kilka kryzysów w ciągu sezonu, być może będzie miała nie najlepszy start, zwolnią trenera kiedy nikt się tego nie spodziewa, żeby na koniec znaleźć się na górze tabeli. Kolejną drużyną, która na pewno będzie groźna jest Lechia Gdańsk. To czego nie dokonali w poprzednim sezonie, może im się udać w następnym. Wszystko wskazuje na to, że trzon drużyny z poprzedniego sezonu zostanie, ponadto Lechia podobnie jak warszawska Legia, na rynku transferowym stawia na zawodników, którzy doświadczenie w Ekstraklasie mają. Do klubu z wypożyczenia wraca Sławomir Peszko. Na pewno jest to zawodnik, który w trudnych momentach weźmie grę na swoje barki, a czasem sam wygra mecz. Do Lechii dołączy również Maciej Gajos doświadczony piłkarz, który do tej pory grał w Lechu Poznań czy Żarko Udovicić z Zagłębia Sosnowiec. W poprzednim sezonie zabrakło trochę doświadczenia, a także odpowiedzialnego gospodarowania sił w ostatnich kolejkach. W sezonie 2019/20, jeśli nie wydarzy się nic złego po drodze, znów możemy ich widzieć w górze tabeli. Wotum Zaufania udzielam również Michałowi Probierzowi i Cracovii, którą prowadzi. Rok temu w analogicznym okresie przed rozpoczęciem sezonu, kibicom z Krakowa obiecał mistrzostwo. Niestety, strata punktów w 9 pierwszych kolejkach, postawiła drużynę Michała Probierza w trudnej sytuacji. Według mnie w tym sezonie Cracovia rozpocznie walkę o górne lokaty tabeli ekstraklasy szybciej, a mierzyć będzie bardzo wysoko.

W kolejnym sezonie Ekstraklasy do 1 ligi spadają 3 drużyny. Myślę, że jeszcze trudniej wytypować spadkowiczów niż czołówkę tabeli. W tej części tabeli loteria jest jeszcze większa. Od kilku lat, można zauważyć tendencję, iż kiepsko w naszej lidze radzą sobie beniaminkowie. Dobrze to widać na przykładzie minionego sezonu, w którym z ligi spadły dwie drużyny, które rok wcześniej awansowały do najwyższej klasy rozgrywkowej czyli Miedź Legnica i Zagłębie Sosnowiec. Uważam, że łatwo w ekstraklasie nie będzie miała drużyna Kazimierza Moskala czyli ŁKS Łódź, tegoroczny beniaminek. Na pewno na papierze podopieczni trenera Moskala wypadają gorzej niż Raków Częstochowa czyli drugi z beniaminków. Na pewno mogę stwierdzić, że Ekstraklasa zweryfikuje zarówno ŁKS i Raków. Przewagą drużyny będzie 12 zawodnik czyli kibice, którzy już wykupili karnety na stadion w Łodzi. Czy po za wysokim poziomem frekwencji, pójdzie wysoki poziom umiejętności piłkarskich?

Do grona drużyn, która będzie „walczyła o spadek” według mnie dołączy Śląsk Wrocław. Jako wrocławski dziennikarz chciałbym oglądać WKS Śląsk taki jaki miałem przyjemność widywać w latach 2011/12, a nie z nadzieją patrzeć kiedy zdobędzie następne punkty. Śląsk Wrocław jest tą drużyną, która co roku przechodzi duże rewolucje, a co za tym idzie co roku widzimy #śląskodnowa. W tym roku odeszło wielu piłkarzy, którzy mieli duży wpływ na utrzymanie w lidze. Władze Śląska przyzwyczaiły swoich kibiców do nietrafionych i niekonsekwentnych transferów, więc z zaciekawieniem będę oglądał pierwszy mecz trójkolorowych w tym sezonie. WKS czeka trudny początek rozgrywek zmierzą się z drużynami z czołówki poprzedniego sezonu. Po tym, które miejsce w tabeli będzie zajmować Śląsk Wrocław we wrześniu, będzie można dalej przewidywać ich przyszłość. Największy problem mam z 3 drużyną, to może być każdy, więc nie odważę się wytypować. Być może od ściany odbije się Raków Częstochowa. Ciekawi mnie też jak w kolejnym etapie wypadnie Wisła Płock, która kupiła Jakuba Rzeźniczaka i Arkadiusza Malarza. Z uwagą będę się przyglądał rewolucji w Lechu Poznań i przetasowaniami w Arce Gdynia.

**********************************************************************************

O przewidywania na sezon 2019/2020 w Ekstraklasie zapytaliśmy nasze koleżanki i kolegów redakcyjnych:

 

Marta Wrońska

 

Michał Sałkowski

 

Mariusz Bogucki

 

Dominik Mazur

 

Karol Szymaszek

 

Ekstraklasę czuć już w powietrzu – mówimy o niej częściej i więcej. Jedno jest pewne: będzie ciekawie, będą emocje i będzie się działo. Machina znów ruszy…