Matthew Herbert

Matthew Herbert

Jeden z najciekawszych przedstawicieli angielskiej sceny muzyki elektronicznej działający od ponad dwudziestu lat. Producent, DJ, multiinstrumentalista, ale przede wszystkim kompozytor i wizjoner. W pierwszym tygodniu czerwca ukazał się najnowszy longplay tego artysty. Album nosi tytuł “The Shakes” i jest to pierwsze wydawnictwo Herberta z elementami muzyki tanecznej od czasów płyty “Scale” sprzed dziewięciu lat.

 

 

Matthew już w wieku 4 lat zaczął uczyć się gry na skrzypcach i pianinie. Jako nastolatek koncertował z orkiestrami w całej Europie. Ojciec wykształcił w nim nie tylko wrażliwość na muzykę ogólnie, ale także nauczył podstaw obróbki dźwięku. Anglik odkrył wówczas, że każdy dźwięk może być wyjątkowy i tak właśnie narodził się pomysł, by muzykę klasyczną połączyć z elektroniką.

 

 

Herbert przez niektórych określany jest jako ”Brian Eno XXI wieku”. Nigdy nie bał się eksperymentów co udowodnił chociażby podczas swojego pierwszego występu solo w 95 roku. Pojawił się wówczas na scenie nie tylko z samplerem ale też paczką czipsów przy użyciu których uzyskał niezwykle ciekawe, nowe efekty dźwiękowe. Idąc za ciosem na albumie "Around The House" wydanym kilka lat później, znalazły się odgłosy tostera i pralki. Herbert połączył zebrane dźwięki z delikatnym wokalem swojej ówczesnej żony (wokalistki jazzowej Danii Siciliano) w tak zgrabny sposób, że stworzył chwytliwe utwory, które puszczane były chociażby w dziennych audycjach radia BBC.

 

 

Anglik uważany jest za jednego z bardziej kreatywnych i ekscentrycznych producentów współczesnej muzyki elektronicznej. Jego twórczość oprócz walorów artystycznych zawiera silny przekaz polityczny. W swoich utworach z łatwością łączy elektronikę z żywymi instrumentami, czasem z całym big bandem. Co ciekawe na drugiej płycie nagranej ze swoją prywatną orkiestrą jako The Matthew Herbert Big Band, czyli “There’s Me and There’s You“ słychać nie tylko bogate instrumentalne aranżacje, lecz także dźwięk inkubatora, który utrzymywał syna artysty przy życiu czy 70 prezerwatyw rozrzucanych na podłogę w British Museum.

 

 

Matthew Herbert to również jeden z czołowych przedstawicieli microhouse’u. Artysta znany jest przede wszystkim z tego, że przetwarza "znalezione” dźwięki (od szumu drzew, odgłosów zwierząt, ulicy, miasta, po przedmioty codziennego użytku) w piosenki. Do tworzenia swoich kompozycji artysta w ogóle nie korzysta z już istniejącej muzyki. To podstawowa zasada, którą Anglik kieruje się w swojej twórczości. W roku 2000 Herbert  sformułował nawet swój “Osobisty kontrakt na kompozycję muzyki”. Oprócz rezygnacji z automatów perkusyjnych i wcześniej przygotowanego w studio materiału, manifest ten zakłada, że wszystkie efekty wypracowane w studiu nagraniowym mogą być odtworzone podczas występu na żywo.

 

 

Prawie dziesięć lat temu ukazała się płyta “Scale” – chyba najbardziej taneczny i doceniany przez publiczność album Herberta. Wydawnictwo to miało się skupiać na skali odległości, różnic między rzeczami i ludźmi, którą sam muzyk określa jako "broń masowego uwodzenia". Podczas nagrywania albumu Matthew Herbert wysamplował odgłosy 723 rzeczy, z których część można zobaczyć na okładce płyty. “Scale” to cudowny przykład melodyjnej płyty, która kryje w sobie niezwykle głębokie treści zarówno muzyczne jak i tekstowe.

 

 

Na pewnym etapie swojej kariery Herbert wpadł na pomysł wydania albumowego tryptyku. ”One one”, skomponowane oraz nagrane w samotności, tylko i wyłącznie przez Anglika było pierwszą płytą wchodzącą w skład “One Trilogy”. Kolejny krążek, czyli "One Club" było albumem na którym utwory stworzone zostały w oparciu o sample nagrane w jednym z frankfurckich klubów. Trzecie, najbardziej kontrowersyjne z cyklu wydawnictwo to "One Pig”, czyli historia świni “od narodzin do talerza”. Specjalnie na potrzeby rejestracji ów płyty artysta założył bloga, na którym można było na bieżąco śledzić okres dorastania zwierzęcia i poczynania Herberta, który osiem miesięcy poświęcił na zebranie sampli, pracując w jednym z angielskich chlewów.

 

 

Herbert to niezwykle wszechstronny muzyk, który potrzebuje wielu pseudonimów, aby realizować swoje muzyczne koncepcje. Tworzy i nagrywa między innymi jako: Wishmountain, Radio Boy, Doctor Rockit i oczywiście pod nazwą Herbert. Na swoim koncie ma kilka albumów i wiele doskonałych produkcji. Są to zarówno jego własne kompozycie jak i remiksy, począwszy od komercyjnych wykonawców jak Moloko czy Bjork, przez klasyków Serge Gainsbourg, a skończywszy na Plaid.

 

 

Matthew Herbert jest nie tylko muzykiem, ale też producentem. Współpracował z wieloma gwiazdami, takimi jak: Björk, R.E.M. czy Roisin Murphy. Piętnaście lat temu założył wytwórnię Accidental, która działa do dziś. Herbert komponuje również muzykę do filmów i sztuk teatralnych. W 2007 roku ukazała się kompilacja zawierająca utwory stworzone przez tego angielskiego producenta do kilku filmów i baletu. Płyta nosi tytuł "Score" i składa się z kompozycji, które pochodzą z siedmiu dzieł filmowych oraz jednego baletu.

 

 

Kilka miesięcy temu Anglik zapowiedział premierę nowej płyty. Longplay "The Shakes" ukazał się 1. czerwca i jest to pierwszy album artysty z muzyką taneczną od czasu "Scale" z 2006 roku. Na dzieło składa się 12 nowych kompozycji. W marcu premierę miał pierwszy utwór z płyty czyli “Middle”. Zapoczątkował on wymyśloną przez Herberta metodę przedstawienia fanom nowego albumu. Na stronie artysty z tygodnia na tydzień pojawiały się kolejno utwory wraz z teledyskiem. Dzięki temu podejściu mogliśmy stopniowo oswoić się z brzmieniem ostatniego wydawnictwa Anglika.

 

 

Na najnowszym albumie Herberta, w odróżnieniu od ostatnich, eksperymentalnych longplay’ów artysty, znajdziemy taneczne odmiany muzyki elektronicznej. Zdecydowanie nie jest to jednak ten porywający i dosyć oczywisty klimat, który panował na płycie “Scale” sprzed 9 lat. Fakt ten nie powinien zaskakiwać, bowiem Matthew Herbert to muzyk postępowy, który raczej nie powiela wcześniej wypracowanego schematu. “The Shakes” w zrównoważony sposób przedstawia nam dwa, skrajne oblicza tego angielskiego artysty – eksploratora nowego brzmienia i miłośnika kompozycji przesiąkniętych przystępnymi melodiami.