Lianne La Havas

Lianne La Havas

Lianne La Havas – brytyjska piosenkarka, gitarzystka i autorka piosenek – 17 lipca wydała nową, imienną płytę. Jej trzeci krążek to nu-soulowa opowieść o miłości, rozstaniach, dojrzewaniu i przemianach.

Lianne La Havas, a właściwie Lianne Charlotte Barnes, to brytyjska piosenkarka o greckich i jamajskich korzeniach, a także gitarzystka i autorka piosenek. W swojej trzeciej płycie, zatytułowanej własnym nazwiskiem, La Havas pozostaje wierna swojemu wyjątkowemu stylowi, w którym miesza gitarę akustyczną z nu soulem, jazzem, rockiem, popem czy folkiem. Choć nie może wybrać się na trasę koncertową promująca ten krążek, jest bardzo aktywna w sieci – występuje na koncertach online, udziela wywiadów, a nawet samodzielnie nagrała w domu teledysk do jednego z singli Paper Thin.

Wśród 10 kompozycji znajduje się jej najbardziej osobisty utwór – Seven Times – który niewątpliwie jest kwintesencją całego krążka. Na uwagę zasługuje też cover Radiohead pod tytułem Weird Fishes, który artystka często miała w zwyczaju grać na swoich  koncertach. Słychać również wyraźne inspiracje jej ulubionym brazylijskim muzycznym stylem tropicalia i muzyką Miltona Nacimiento, a także Joni Mitchell, Jaco’a Pastoriousa, Isaaca Hayesa czy Eryki Badu. Całość to fantastyczny, wielowymiarowy krążek idealny na letnie gorące wieczory przy otwartym oknie.

Muzyka była obecna w życiu Lianne la Havas od najmłodszych lat. Jako siedmiolatka zaczęła naukę śpiewu i gry na pianinie, kilka lat później napisała swoją pierwszą piosenkę. Gry na gitarze nauczyła się na YouTube’ie, a pierwsze kompozycje publikowała na Soundcloudzie. Wszystko to po to, by po kilku latać  stanąć w chórku obok Palomy Faith i rozpocząć swoją karierę muzyczną. W wieku 20 lat nawiązała współpracę z wytwórnią Warner Bros, która w 2012 roku zaowocowała jej pierwszym albumem pod tytułem Is your love big enough?.

3 lata po debiucie, Lianne la Havas wydała swój drugi krążek – Blood – nawiązujący do jej pochodzenia. W artystce płynie jamajska i grecka krew. To właśnie zagłębienie się w historię jej korzeni stało się bezpośrednią inspiracją do stworzenia tego projektu. Początek komponowania tej płyty miał miejsce podczas jej podróży z matką na Jamajkę, gdzie La Havas w wolnych chwilach pisała utwory zafascynowana swoim miejscem pochodzenia. Obecność na wyspie pozwoliła jej zbliżyć się do siebie i lepiej poznać jamajską kulturę.

Lianne La Havas szybko została odkryta przez największe gwiazdy soulu, RnB i indie folku – supportowała między innymi takie gwiazdy jak: Alicia Keys, Bon Iver, czy Coldplay. Willy Mason z kolei wystąpił gościnnie w jej utworze, Steve Wonder zaś osobiście gratulował jej występu. Ciekawa historia wiąże z jej fanem numer jeden, którym stał się sam Prince. Zafascynowany jej twórczością zagrał nawet u niej w domu prywatny koncert połączony z konferencją prasową. Ona z kolei została przez niego zaproszona do aż czterech utworów na jego albumie ART OFFICIAL AGE z 2014 roku. Znajomość z Princem przerodziła się w przyjaźń, która miała mocne znaczenie dla jej twórczości i wrażliwości artystycznej. O Prince’ie La Havas mówi: “Nauczył mnie wierzyć w siebie i nie pozwolić komukolwiek, by mówił, że moja wizja jest zła. Nic co wychodzi od ciebie, nie może być złe”. Był jej prawdziwym mentorem.

Na trzeci album Lianne La Havas fani musieli czekać 5 lat. Artystka jednak nie stała w miejscu. W 2017 roku jej głos spotkał się ze sztukami wizualnymi. Wówczas na ekrany kin trafił malarski film animowany Twój Vincent, gdzie La Havas wykonała utwór Starry Starry Night. To kompozycja Dona McLeana poświęcona jednemu z najsławniejszych obrazów Vincenta Van Gogha – Gwieździsta noc.

Lianne La Havas to artystka samodzielna. Swoją pasją i ciężką pracą chce zarażać inne kobiety. Marzy jej się stworzenie szkoły, gdzie kobiety uczyłyby się wszystkiego na temat produkcji muzycznej. Wykorzystując swoje doświadczenie, chce otworzyć branżę muzyczną na więcej menadżerek, inżynierek dźwięku, kobiet od techniki. La Havas udowadnia, że jest to możliwe – sama zajęła się w całości produkcją swojego najnowszego imiennego albumu z jej własnym zespołem, co pozwoliło jej w całości wyrazić samą siebie. Aktualnie myśli o założeniu własnej wytwórni.

Zuzanna Pajorska