„Kino, które dotyka” – relacja z 19. Nowych Horyzontów

„Kino, które dotyka” – relacja z 19. Nowych Horyzontów

Końca dobiegła 19. edycja festiwalu Nowe Horyzonty. Obsługa sal uporała się już posprzątaniem po natłoku festiwalowiczów, osoby odpowiedzialne za program już przestawiły się w tryb przyszłoroczny i już planują nadchodzącą, 20. edycję. Widzowie wreszcie mogli odespać. To dobry moment aby podsumować tegoroczną edycję.

 

Jest pewna radość wynikająca z zakończenia półtora tygodniowego maratonu filmowego. Organizm się lepiej czuje, można spać spokojnie w łóżku, nie trzeba się zmuszać do przeżywania emocji za wszelką cenę, można się też odciąć od ludzi, jeżeli ktoś tego akurat potrzebuje.

To jednak ledwie mechanizmy obronne przed pustką, post-festiwalowym marazmem, który napędzał i motywuje. Aktywny udział w dowolnym festiwalu filmowym to wyjątkowe przeżycie, które można polecić każdemu entuzjaście kultury. A festiwal taki jak Nowe Horyzonty? To już zupełnie co innego. Nigdzie indziej świat twórców nie przenika się tak łatwo ze światem odbiorców. Dystans nie istnieje.

Mistrzowie, na których czekasz

Dało się to zauważyć już przed seansem filmu otwarcia – Portret kobiety w ogniu, kiedy na korytarzach kina można było problemów odnaleźć reżyserkę filmu Céline Sciammę, oraz odtwórczynię głównej roli Adèle Haenel. Oczywiście, gdyby tylko przedrzeć się przez niekończącą się kolejkę; w końcu film, który (jak wiele innych) zachwycił widzów w Cannes, musi ściągnąć tłumy. Kolejki do sali na parterze, kończące się na drugim piętrze, to widok jak najbardziej zwyczajny. Obecność filmów takich mistrzów jak Pedro Almodóvar, Xavier Dolan, czy François Ozon, rozbudza w widzach nagłą tęsknotę za czasami, gdy kolejkowanie było normalnością i doskonałym sposobem na spędzanie wolnego czasu.

Serio. Nie róbcie tak.

Na galę zamknięcia, co prawda nie przyjechał Quentin Tarantino, ale i tak dostaliśmy namiastkę Hollywood. Rafał Zawierucha, odtwórca roli Roman Polańskiego w filmie Pewnego razu w… Hollywood, brylował wśród fanów i chętnie odpowiadał na pytania napotkanych współfestiwalowiczów. Swoją nieskrywaną radość z udziału w takim projekcie okazał w wywiadzie dla Radia LUZ:

Sprawdź naszą relację z ubiegłorocznej edycji festiwalu Nowe Horyzonty

Ciało, które dotykasz

Cielesność w ramach tabu, sensualność oraz definicja piękna – to były motywy przewodnie specjalnych sekcji tematycznych. Zgodnie z hasłem tegorocznej edycji, dotyk ciała i dotyk duszy odgrywały pierwsze skrzypce. Sekcja Nocne szaleństwo znana z pokazywania filmów przełamujących wszelkie bariery, w tym roku otrzymała podtytuł: „Mokre sny” odkrywając przed widzami selekcję europejskiego kina erotycznego z lat 70., bardziej zabawnego niż podniecającego. Znalazło się też miejsce na rozmowy o feminizmie przez pryzmat czarownic w sekcji Trzecie oko. Jednak najwięcej emocji wywołała sekcja Focus, z podtytułem będącym parafrazą Almodóvara – Ciało, w którym żyję. Można się zastanawiać, czy w roku 2019 jakakolwiek forma cielesności na ekranie może wywołać w widzu większe emocje. Może. Tak jak chociażby ciało w filmie Dirty God. Z reżyserką Sachą Polak oraz odtwórczynią głównej roli Vicky Knight porozmawiała Anna Lalka

 

Polskość, która odpycha

Tradycją festiwalu jest światowa premiera polskiej produkcji. Zeszłoroczna Córka trenera, przeniosła nas w terytorium kina niezależnego, klimatem i lekkością przypominające produkcji kojarzone z festiwalem Sundance. W tym roku wybór padł na Mowę ptaków autorstwa… Żuławskich. Scenariusz napisał ojciec, Andrzej Żuławski, jako swój ostatni projekt, który przekazał synowi Xaveremu na kilkanaście miesięcy przed śmiercią. Reżyser był wdzięczny za ciepłe przyjęcie, choć jak zwrócił uwagę, festiwal Nowe Horyzonty okazał się jedynym festiwalem filmowym, który zainteresował się produkcją. Kulisy powstawania filmu zdradzili naszym reporterom aktorzy występujący w filmie: Sebastian Fabijański oraz Andrzej Chyra:


Impreza, którą pamiętasz

Nie samymi filmami człowiek żyje. Dyskusję napędzał Klub Festiwalowy Arsenał, miejsce aż nazbyt pobudzające do zagorzałej dyskusji po seansie. Można by się rozpisywać o najróżniejszych wydarzeniach, które odbywały się tam przez cały festiwal, ale kogo my oszukujemy? Liczyła się tylko jedna impreza na samo zakończenie. Najbardziej wyczekiwana, która zgromadziła największe tłumy na dziedzińcu Miejskiego Arsenału. Urodzinowa impreza z okazji 25-lecia Gutek Film, firmy dystrybucyjnej, od której to wszystko się zaczęło. Publiczność wstrzymała oddech, gdy ogłoszono że ojciec Nowych Horyzontów i założyciel Gutek Film czyli Roman Gutek, stanie za deckami DJ-skimi aby odegrać swój set wraz Konstancją Sawicką, didżejką o pseudonimie ConsTANZ, która za dnia jest jedną z pracownic Gutek Film.

I stało się.

Kto nie był, niech żałuje.

Albo, w ramach namiastki festiwalu można zapoznać się z filmami tegorocznej edycji, które Radio LUZ rekomenduje jako obowiązkowy seans. I głowa do góry – przed nami dwa jubileusze: w listopadzie 10. edycja American Film Festival, a za rok 20. edycja Nowych Horyzontów. Jest więc na co czekać i za czym tęsknić.