Julien Baker

Julien Baker

Gospel, punk, folk razem pod niebem Tennessee. Pod tym samym, studentka pisząca podnoszące na duchu piosenki o cierpieniu, które trzeba rozchodzić, bo zwichnięta kostka (Sprained Ankle) potrzebuje rehabilitacji. Julien Baker Artyską Tygodnia w Radiu LUZ.

Sześć lat temu pierwszy raz usłyszeliśmy jej modlitwę. Właśnie to określenie świetnie opisuje pierwsze solowe działania Julien Baker. Po rozpoczęciu studiów zaczęła pisać własne teksty, lecz nie pasowały one do punkowej grupy Forrister, której była współzałożycielką. Wraz z wydaniem album Sprained Ankle artystka pokazała nam swoje nowe oblicze, dziewczynę z gitarą śpiewającą smutne piosenki ku pokrzepieniu serc. Wydaje się, że znamy już podobne artystki, lecz Julien w niewyjaśniony sposób ujmuje. Jej słowa w oszczędnej gitarowej aranżacji długo wybrzmiewają w naszych głowach. W tekstach odnosi się do własnych doświadczeń, lecz jej niesamowita umiejętność bardzo obrazowego opisu uczuć sprawia, że przyjmujemy je jak własną biografię.

Narkotyki, wiara i religijność, depresja, lęk przed niepowodzeniem i odrzuceniem , to tematy, które przewijają się w jej twórczości. Należy je wszystkie wymienić jednym tchem już w pierwszym zdaniu, tak jak Julien szczerze i bezpośrednio. To chyba jej główny atut, jest dziewczyną z sąsiedztwa, która zafascynowana magicznym realizmem Gabriela García Márquez’a , wyśpiewała- czasami wykrzyczał- naszą codzienność, w chwilach znajdując nas samych.

W blasku wielkich miast człowieka od człowieka dzieli ciemność i Julien Baker pozwala nam błądzić swobodnie. Gasząc światła by zapomnieć jak delikatni jesteśmy. Turn Out the Lights, jej drugi solowy album powstał pod skrzydłami Matador Records, gdzie rozwinęła swoje własne skrzydła. Jej teksty zawsze były odważne, lecz teraz warstwa muzyczna dostała szanse by wybrzmieć z nimi na równi. Jak zwykle oszczędna w środkach Julien siada do pianina, a melodia zyskuje kolejny wymiar. Czasami łamiący się głos artystki stanowi część opowieści.

boygenius to genialne trio, które Julien Baker współtworzy wraz Lucy Dacus i Phoebe Bridgers i ważny punkt na linii jej życia. Artystki połączyły siły i postanowiły dać pstryczka w nos przemysłowi muzycznemu zdominowanemu przez mężczyzn. Każda z artystek prezentuje inny muzyczny styl, lecz w ich wspólnych utworach słychać, że świetnie się rozumieją i zwrócone są w tym samym kierunku, w słabości prezentując swoje najmocniejsze strony.

Po kilku latach w trasie Baker wróciła na studia, za którymi naprawdę tęskniła. Często w wywiadach powtarza jak ważna jest dla niej edukacja i rozwój. Artystka skończyła już szkołę, ale uczyć się nie przestaje, co możemy usłyszeć na jej najnowszym krążku wydanym z końcem lutego. Little Oblivions to już trzecie długogrające wydawnictwo od Julien Baker. Ponownie naszym uszom przedstawiane są -niekiedy brutalne- sceny, odzwierciedlające depresję, rezygnację, lęk jaki niesie ze sobą nadzieja, ponieważ niepowodzenie jest bardziej prawdopodobne. Folkowe ballady przeplatają się z chwytliwymi rockowymi utworami. W kilku piosenkach do artystki dołączają Phoebe Bridgers i Lucy Dacus (znane nam z ich wspólnego projektu Boygenius). To wsparcie jest istotne, Julien odzyskuje siły.

Wraz z Julien Baker i nadchodzącą wiosną pozwólcie sobie na deszcz w słoneczny dzień.

Aleksandra Zajdel