Jorja Smith – Addicted

Jorja stylistykę swoich kawałków zmienia prawie tak często, jak outfity w teledyskach. Ostatnie wydania jakie nam dostarczyła to chociażby: dancehallowe Come over, jazzowy remake Rose Rouge i poetycka, podszyta 808-kami ballada By Any Means.

Tym razem dostaliśmy bardzo okrojoną, jak na standardy współczesnego r&b, kompozycję. Wokal jest wyprodukowany minimalistycznie, przez większość obecności nieokraszony żadnymi chórkami ani wokalizami, które mogłyby pojawić się w tle. W warstwie instrumentalnej (uwaga, żart) pierwsze skrzypce gra gitara elektryczna, targana pogłosami oraz efektem reverse (nagranie puszczone od tyłu). Resztę przestrzeni wypełniają nienachalne pady oraz pozbawione wysokich częstotliwości bas i perkusja, która w refrenie otwiera swoje brzmienie, grając 2-stepowy bit.

Nowy singiel został stworzony we współpracy z zespołem, który koncertuje z wokalistką. Pomimo produkcji, mogącej sprawiać wrażenie syntetyczności, podejście do tworzenia instrumentalu było stricte organiczne. W warstwie instrumentalnej usłyszymy wyraźny wkład każdego z członków touring bandu Jorji.

Tematycznie Addicted to nic zaskakującego: znów poruszony zostaje temat międzyludzkich relacji. Brytyjka opowiada o sytuacji, w której osoba będąca w związku czuje rozczarowanie faktem zbyt niskiego zaangażowania drugiej strony i braku równowagi uczuć. Ugh, standard. W tym przypadku zdecydowanie bardziej liczy się forma, nie treść.

Po odsłuchu czwartego już podebiutanckiego singla wypadałoby zadać pytanie: kiedy zapowiedź nowej płyty?

Bartłomiej Patla