Jimmy Edgar

Jimmy Edgar

Jimmy Edgar, czyli artysta, dla którego różnorodność i eksperyment to najważniejsze pojęcia, definiujące ścieżkę obraną na samym początku kariery i określające jego twórczość do dnia dzisiejszego. Urodzony we wschodniej części Detroit Jimmy jest synem tancerki kochającej R’n’B i techno, który pierwsze winyle kupował bardziej ze względu na styl okładki, niż na zawartość muzyczną. Edgar, dzięki znajomym i ich rodzinie, już jako piętnastolatek grał DJ-skie warm-upy na rave’ach, na których występowali między innymi Juan Atkins czy Kevin Saunderson, będąc jednocześnie pianistą w lokalnym Kościele Baptystów. W tym samym okresie uczył się grać na perkusji i modyfikował taśmy kasetowe, tnąc je i sklejając na nowo, czy wplatając w nie utwory grane od tyłu. Jakby tego było mało, pierwszym elektronicznym instrumentem który nabył, został legendarny, do dziś określający standard brzmienia trapu, hip-hopu oraz ciężkiej elektroniki, Roland TR-808. Brzmi jak wiele różności na raz, prawda?

Niewiele później powstały debiutanckie albumy Edgara, wypuszczone pod trzema aliasami. To głębokie i w większości nierytmiczne utwory, będące wyprawą muzyczną przez ambient, glitch, IDM, eksplorowane pod pseudonimami Michaux i Kristuit Salu, oraz domieszka bitów i hip-hopu, powstałych pod sprzecznym z Salu alter-ego Morris Nightingale. Eksperymenty brzmieniowe Edgara były w dużej mierze wynikiem pracy na autorskim oprogramowaniu, będącym symulacjami syntezatorów modularnych w formie aplikacji komputerowych. Brzmieniowy ekscentryzm tych projektów sięgał tak daleko, że zaplanowane do wytłoczenia na winylu %20 Michauxa zostało wydane tylko na CD, ze względu na wybiegające w skrajne ekstrema rozbieżności częstotliwości dźwięku. Specjaliści z holenderskiego Audio.NL uznali po prostu, że materiał o takim brzmieniu na winylu… nie zadziała.

Młody Jimmy Edgar dotarł także z jednym ze swoich utworów do Steve’a Buga i jego Poker Flat Recordings, co poskutkowało pierwszym wydawnictwem pod jego własnym nazwiskiem. Wieść o twórczości artysty szybko się rozniosła po Europie. Jimmy Edgar podpisał kontrakt z Warp Records mając ledwie 18 lat. Formalności dopełniono zdalnie, bez fizycznego spotkania obydwu stron. Okazało się, że właściciel Warpa, Steve Beckett, uznał Edgara za sensację po usłyszeniu kilku pojedynczych utworów i zaproponował mu współpracę nie wiedząc o jego wieku. To, jak młody był Edgar, gdy wypuszczał swój pierwszy materiał w legendarnej brytyjskiej wytwórni, jej właściciel pojął dopiero wydając jego debiutancką EPkę – Access Rhythm. Nie przeszkodziło to w kontynuacji ich współpracy i wydaniu kolejnych dwóch materiałów. Color Strip, który ukazał się nakładem Warp w 2006 roku, przedstawił światu nowy nurt w muzyce elektronicznej. Zebrane tam kompozycje w sposób dotychczas nieeksplorowany łączyły rytmikę elektro z brzmieniami funkowych syntezatorów. Jimmy wplatał inspirowane R’n’B i hip-hopem melodie i wokale w perkusje o brzmieniu znanym z techno. Do tego większość syntezatorów pochodziła z autorskich aplikacji modularnych Edgara. Efektem tego były ciepłe i taneczne, a jednocześnie maszynowe i rytmiczne utwory, które zostały określone przez krytyków jako neo-elektro lub elektro-funk.

Warp nie chciał wydać kolejnego materiału Edgara. Jimmy zaprzestał więc produkcji solowej, angażując się w liczne kolaboracje i tworząc pod kolejnymi aliasami, co prowadziło do wybiegów w stronę innych gatunków muzycznych. XXX, jego drugi długogrający album, wylądował ostatecznie w niemieckim Studio !K7, a w międzyczasie powstały projekty XDistrict, Her Bad Habit, Noir Friction czy Black Affair. Edgar poświęcił się też projektowaniu graficznemu, co sprawiło że sam stworzył okładkę swojego kolejnego albumu – Majenta, oraz założył wytwórnię Ultramajic, w której był odpowiedzialny za cały proces artystyczny, zarówno muzyczny jak i wizualny. Dyskografię labelu otworzył jego autorski materiał oraz następująca po nim współpraca z Machinedrumem, gdzie obydwaj panowie ukryli się pod pseudonimami – Creepy Autograph oraz Aden. Brzmienie i oprawa graficzna tych dwóch EPek określiły styl całej wytwórni, w której dotychczas wydawali między innymi Truncate, Vin Sol czy Chambray.

Ultramajic w swojej dyskografii mieści przede wszystkim techno i pokrewne, choć najczęściej ubrane w słodsze, mniej surowe brzmienia, niż główny nurt tego gatunku. Rodzynkiem w katalogu wytwórni jest EPka Chants, wydana przez Machinedruma i Edgara pod nazwą JETS. To jeden z najciekawszych krótkich materiałów 2015 roku, łączący mocne strony obydwu producentów. No i w końcu doczekaliśmy się jego kontynuacji – album ZOOSPA zostanie wydany 24 maja 2019 roku nakładem Innovative Leisure.

Radek Łabędzki