Girl Unit ft. Kelela – WWYD

W związku z premierą Song Feel, debiutanckiego albumu Girl Unit, obczaiłem sobie jego (sic!) dyskografię i odkryłem, że w ciągu niecałych 10 lat kariery wydał dość niewiele. (Przyznam też, że nadal nie do końca kumam te „debiuty” po X latach owocnej działalności.) Skromna (ale jakże treściwa!) dyskografia współgra tu z lejbelową monogamią, bowiem Philip Gamble wydawany jest jedynie przez Night Slugs. No ale już od singla Wut (czyli „właściwego” debiutu) było wiadomo, że GU + NS = płonący parkiet. Zresztą to chyba właśnie dzięki tej kompozycji, fajosko zatytułowanej i wydanej w doskonałym dla niej czasie, wielu leniwych mniej aktywnych userów Last.fm poznało termin witch house.

I chociaż Song Feel przynosi tylko 30 minut nowego materiału, to jednak z tak koronkową brytyjską robotą nie mieliśmy do czynienia chyba od czasów… No dobra, nie pamiętam od kiedy. Zatem nostalgia mocno, dodatkowo potęgowana udziałem Keleli, więc właściwie to powinienem się już zamknąć, bo i tak w tym stanie niczego mądrego nie powiem. Na koniec jeszcze tylko przypomnę, że twojej favourite waifu za 4 lata stuknie czterdziestka, a ty nadal stuck in 2013. To ten piosenkowy uczuć (k)opie.