Dzień Kobiet

Dzień Kobiet
Poznajcie nieustraszone buntowniczki, kreatywne producentki, zaangażowane aktywistki, subtelne wokalistki, utalentowane muzyczki, wszechstronne artystki. Z okazji Dnia Kobiet Redakcja Muzyczna Radia LUZ prezentuje Artystki Tygodnia.

Ostatni czas szczególnie pokazał, że kobiety nie boją się walki o swoje prawa. Zabieramy głos w sprawach politycznych,  społecznych i na nowo kształtujemy popkulturę oraz narrację historyczną. Debata na temat autonomii kobiecego ciała, która zawrzała w Polsce, poruszyła nie tylko środowiska żeńskie, ale wdarła się też do codziennej dyskusji obywateli. Protesty Black Lives Matter w Stanach Zjednoczonych podkreśliły wagę tematów tożsamościowych, razem z wielką mocą sprawczą czarnych kobiet. Na całym świecie mówi się o emancypacji kobiet w dobie kryzysu. W tym szczególnym czasie dla rozwoju współczesnej myśli feministycznej koncentrujemy się także na zmianie w kulturze, w której dalej widoczne są patriarchalne zaniedbania.

Branża muzyczna ma jeszcze wiele do zrobienia w kwestii równości płci. Poznajcie artystki, które nie obawiają się chodzić własnymi ścieżkami. Reprezentują różnorodne gatunki, buntują się w imię istotnych dla nich spraw, podkreślają kobiecą perspektywę w unikalnym stylu. Słuchajcie głośnych feministek, wrażliwych poetek, wielkich artystek.

Dzień Kobiet, przedstawiony głosem Artystek Tygodnia, znajdziecie na antenie Radia LUZ od poniedziałku do piątku w Audiostarterze oraz w ramach Artysty Tygodnia.

MAGDA DUBROWSKA

Magda Dubrowska to artystka związana z polską sceną undergroundową. Gra na basie, pisze teksty oraz jest posiadaczką niezwykle charakterystycznego głosu. To współtwórczyni muzycznego projektu Gang Śródmieście, z którym nagrała album Feminopolo oraz projektu Utrata Skład prezentującego muzykę z pogranicza punku, rocka i elektroniki. Jest zaangażowana społecznie, politycznie i walczy o prawa kobiet.

NANGA, czyli ostatni projekt, w którym udziela się Magda Dubrowska, powstał z inicjatywy Macieja Dzierżanowskiego oraz Filipa Różańskiego. Obaj artyści współpracowali z artystką podczas jednego ze swoich projektów i tak zachwycił ich jej wyrazisty i nietuzinkowy głos, że postanowili zawiązać stałą współpracę. Jej owocem była płyta Cisza w Bloku z 2020 roku. Album jest feministycznym, muzycznym reportażem. Ukazuje kobiecy punkt widzenia na rzeczywistość osób wychowanych na blokowisku osiedla Wrzeciono na warszawskich Bielanach. Dubrowska opowiedziała, że tworząc album, przeprowadzała rozmowy z mieszkańcami, spisując je na wielu notatkach, przepuszczając przez swoje obserwacje. Dzięki temu na płycie znajdziemy wyjątkowo barwny świat środowiska, które zazwyczaj krzywdząco określane jest jako margines społeczny. Cisza w Bloku opisuje obecnie panujące nastroje polityczne, dyskryminacje mniejszości oraz sytuację kobiet. Pięknym zwieńczeniem albumu jest utwór Steinway, który zabiera nas w surrealistyczną podróż i pozostawia z pozytywnym nastawieniem.

Aleksandra Simińska

KATE BUSH

Co jest godne podziwu, już na pierwszych dwóch płytach, zresztą wydanych tego samego roku, jako tak młoda osoba, Kate Bush przedstawiła światu swoją wizję popu. Główną rolę grają klawisze, które właśnie Angielka uważa za swojego partnera podczas komponowania i to właśnie szlachetny, dostojny songwriting jest największą jej bronią. Nic by nie dał jej bajeczny 4-oktawowy głos czy zabawy produkcyjne w studiu, gdyby nie rozbudowane linie melodyczne, wyśmienite wyczucie narracji czy złożone współbrzmienia. Idąc po linii najmniejszego oporu można połączyć jej dokonania, szczególnie te wczesne, ze sposobem tworzenia muzyki Joni Mitchell czy Laury Nyro, lecz cały fenomen Kate Bush polega na tym, że stworzyła autorski, rozpoznawalny od pierwszej nuty, styl, którym odcisnęła piętno na całej muzyce rozrywkowej.

Krzysztof Ciach

 

SARA HEBE

Sara Hebe to jedna z najbardziej znanych dziś raperek argentyńskich, która dosadnie komentuje sytuację społeczno-polityczną w swoim kraju i w regionie Ameryki Łacińskiej. W śmiałych tekstach dokumentuje aktualne wydarzenia, podejmując tematy niełatwe i złożone takie jak: homo- i transfobia, zakaz aborcji, brak bezpiecznych warunków pracy, kobietobójstwo, represje ze strony policji i inne, z którymi społeczeństwo argentyńskie na co dzień musi stawiać czoła. Sara Hebe bez sentymentu wykorzystuje rap do budowania przestrzeni do zmian społecznych i systemowych. Rewolucyjna dusza jej twórczości zrodziła się wśród argentyńskich grup feministycznych, które na początku tego roku po wieloletniej walce wygrały legalny i bezpieczny dostęp do aborcji.

W rytmach trapowych, reggaetonowych, neoperreo, punkowych i tradycyjnej cumbii tworzy od 2009 roku, ma na koncie pięć długogrających płyt i soundtrack do jednego z najpopularniejszych serialowych produkcji argentyńskich ostatnich lat, El Marginal. Jej ostatni krążek jest najbardziej ze wszystkich przepełniony antysystemowymi nastrojami. Zatytułowany Politicalpari jest skomplikowaną polityczną imprezą, której każdy element coś uświadamia i mobilizuje do zmian. Zmian, które dzieją się dziś nie tylko w sferze społecznej, ale i muzycznej. Na argentyńskiej scenie coraz więcej miejsca zajmują kobiety i sięgają do gatunków, które do tej pory były zarezerwowane głównie dla mężczyzn. Sara Hebe niewątpliwie jest jedną z najbardziej wpływowych artystek Argentyny, które się do tej zmiany przyczyniają.

Zuzanna Pajorska

 

LAURA NYRO

Laura Nyro zainspirowała wielu twórców – w tym Eltona Johna, Jacksona Browne’a i Tori Amos. Sama jednak nigdy nie zrobiła takiej kariery, jak oni. W swym repertuarze miała mnóstwo fantastycznych kompozycji, które zaczęła tworzyć już jako ośmiolatka – chociażby Stoney End spopularyzowane przez Barbrę Streisand, czy Stoned Soul Picnic i Wedding Bell Blues najbardziej znane w wykonaniu grupy 5th Dimension. Jej styl śpiewania okazał się zbyt oryginalny, by wykonywane przez nią utwory mogły trafić do mainstreamu. Poza tym tak naprawdę wcale tego nie chciała. Odrzucała wszelkie możliwości zwiększenia sprzedaży swoich płyt i unikała wystąpień publicznych. Nie powstawały też żadne teledyski do jej utworów.

Artystka wydała pięć albumów, po czym, w wieku zaledwie 24 lat, postanowiła zakończyć karierę. Wyszła za stolarza i zamieszkała na wsi. Po dwóch latach rozwiodła się jednak i wróciła do tworzenia muzyki. Nagrała jeszcze trzy płyty, nadal niechętnie podchodząc do ich promocji. Skupiała się na ważnych dla siebie tematach – naturze, feminizmie, czy rodzicielstwie. Jej teksty zawsze były autentyczne i niezwykłe – nawet jeśli opowiadały o zupełnie zwyczajnych sprawach.

Marta Łobażewicz

 

ALEX FREIHEIT

Od swoich najdawniejszych początków, punk rock był nierozerwalnie związany z postaciami silnych kobiet. To kobiety uczestniczyły w przejściu punka do mainstreamu i zdobyciu przez niego olbrzymiej popularności. Wreszcie to ruch riot grrl zainspirował powstanie grunge’u. Zatem myli się każdy, kto uważa, że punk, to nie miejsce dla kobiet. Ale po co komu wstęp historyczny, skoro na polskim podwórku aktywnie działa Alex Freiheit, połowa duetu Siksa i kwintesencja tego co w punku najlepsze. Piosenkarka związana z krakowską Anteną Krzyku zaczynała od bardzo performatywnych koncertów na żywo, które w dużej mierzemiały charakter improwizacji i niejako dialogu z publicznością przy akompaniamencie gitary basowej. Mogłoby się wydawać, że taka ekspresja jest nieosiągalna w warunkach studyjnych, ale zeszłoroczna Zemsta Na Wroga, to dowód, że taka konwencja działa w każdych warunkach, a kluczem do niej jest szczerość. Spoken word artystki z Gniezna stanowi głos dla wszystkich osób wykluczonych z powodu płci, pochodzenia, czy seksualności. Alex z największych introspektywnych głębin wyrzuca emocje w stronę całego świata, a każdy kto czuję się przez nie urażony, ewidentnie sam ma coś na sumieniu. Siksa to nie jest pójście na jakikolwiek kompromis tylko wielka deklaracja wojny z zastaną polską rzeczywistością.

Z tym, że Alex to nie tylko chropowata, gitarowa muzyka przemieniająca słabości we własne siły. To performance i zjawisko. Czasem to rap w konwencji noir na bitach Nihila z Furii, czasem to muzyka filmowa, a czasem spektakl teatralny. Alex tworzy również prace z dziedziny sztuk wizualnych, co czyni z niej artystkę kompletną. Wszystko to za co się bierze jest bardzo wymowne, przemyślane i przerażająco aktualne, tak jak tylko emocje mogą być. Paszport Polityki jako docenienie przez mainstream był jak najbardziej zasłużony.

Punk nie umarł, bo Alex Freiheit to punk.

Maciek Tomasiewicz

 

M.I.A.

Poznajcie wybitną wokalistkę, producentkę oraz aktywistkę pochodzenia tamilskiego. Mimo tego, że przyszła na świat w Londynie, Mathangi Arulpragasam, bo tak brzmi w pełni jej imię, od początku wiązała możliwość wyrażania swojego głosu (także sprzeciwu) poprzez muzykę. Niesamowite połączenie muzyki etnicznej w połączeniu z ulicznym brzmieniem Londynu, w którym dorastała M.I.A, najlepiej wybrzmiewa na jej albumie Kala (2007). Płyta osiągnęła światowy sukces, sprzedając się w ponad 1,5 milionie kopii. Artystka uzyskała także nominację do Oskara oraz Grammy za piosenkę Paper Planes.

Maya od początku swojej drogi muzycznej wiedziała, że z rozpoznawalnością wiąże się możliwość mówienia za tych, których głos nie jest słyszany, jak i wielka odpowiedzialność za swoje słowa i czyny ponosi artysta (o czym sama przekonała się po incydencie podczas Super Bowl w 2012 roku za który pozwano ją na ponad 16 milionów dolarów). W dyskografii artystki znalazło się finalnie pięć albumów, ponieważ wydany w 2016 o zatytułowany AIM (anagram MIA) stanowił zwieńczenie jej muzycznego dorobku. Nie znaczy to jednak, że zniknęła na dobre z życia publicznego. Nadal udziela się na rzecz mniejszości oraz niesie pomoc biednym. I jakkolwiek wyniośle i pusto nie brzmiałoby moje ostatnie zdanie, nie da się inaczej o niej napisać. Jest to jedna z bardziej rozpoznawalnych artystek współczesnych, która na własnej skórze przekonała się o okrucieństwie wojny i sytuacji emigrantów w Europie, a dziś nie boi się mówić w ich imieniu.

Marcin Masło

 

LADY WRAY

Nicole Wray – wokalistka, która od końca lat dziewięćdziesiątych prezentuje dwa, na pierwszy rzut oka, różne oblicza. Dorastając jako artystka pod skrzydłami Missy Elliott, podążyła jej śladami, tworząc genialną fuzję R&B i rapu okraszoną typowym dla południa Stanów brzmieniem. Jej drugie wcielenie to soul z zupełnie drugiego końca spectrum. Jako Lady Wray nawiązuje do tradycji lat sześćdziesiątych i postaci takich jak Betty Wright, Marlena Shaw czy Aretha Franklin. Te dwa odległe style znajdują wspólny mianownik w głosie Nicole. Przy mikrofonie wokalistka jest delikatna i pełna uczuć, co znakomicie współgra z jej tekstami. Ich głównym motywem jest miłość, jednak Nicole przedstawia wszystkie jej strony. To ten classic-soulowy projekt stał się w ostatnich latach głównym zajęciem Nicole. Genialny debiut Queen Alone sprawił, że stała się nie tylko jedną z ważniejszych artystek w katalogu Big Crown Records, ale również na całej współczesnej scenie soulowej. Po 5 latach następca tego albumu ze spekulacji staje się rzeczywistością. Co prawda Big Crown nie ogłosiło jeszcze dokładnej daty jego premiery, ale singiel Storms z jesieni zeszłego roku zapowiada, że brzmienie będzie mocno zakrapiane gospelem. Nie dziwi więc spore zaangażowanie Leona Michelsa w cały projekt. Album Storms ma dużą szansę pełną parą wejść do soulowej topki tego roku.

Filip Baczyński

 

MOOR MOTHER

Jak wyglądałaby przyszłość, gdyby nie była skoncentrowana na narracji białych ludzi? Afrofuturyzm zajmuje się tematami i problemami afrykańskiej diaspory w połączeniu z technokulturą i science fiction. Artyści, zajmujący się tematem wyobrażają sobie przyszłość, która opiera się na doświadczeniach czarnych społeczności. Jedną z muzyczek, zajmujących się tą dziedziną jest Camae Ayewa, lepiej znana jako Moor Mother. To nie tylko poetka, która w swojej solowej twórczości zawiera przekaz związany z wyzwoleniem oraz czarnym aktywizmem. Jej idee łączą się z niesamowitym wyczuciem muzycznym – balansuje chaos instrumentalny z recytacją poezji. Pokazuje to w swojej solowej twórczości, ale także surowych projektach free-jazzowych. Muzyka Moor Mother to hipnotyzujący seans, w którym odpłyniecie do kreatywnych wyobrażeń, pełnych upragnionej wolności.

Anna Lalka

 

SHEENA RINGO

Muzyczny anturaż królowej japońskiego art popu Sheeny Ringo, można dla nakreślenia jakiejś kanwy przyrównać stylistycznie do twórczości Fiony Apple. Obie panie dzielą między sobą nie tylko słabość do musicalowych zaśpiewów i aranżacji oraz skłonność do naturalnego wykraczania poza ramy gatunkowe, ale też część pseudonimu artystycznego oznaczającą jabłko – po angielsku apple, po japońsku – ringo.

Podążając tym tropem swoje dwudziestolecie na scenie w 2019 roku Sheena Ringo świętowała nieustraszoną kompilacją zatytułowaną „Jabłko Newtona”. Nieustraszoną, bo Ringo nie boi się niczego. Zaczynała jako niepokorna dziewczyna z gitarą, ale od umiłowania hałasu wkrótce przeszła w stronę wysmakowanego progresywnego popu skręcającego to w stronę muzyki kameralnej, to w big bandowy jazz, czasem w robotyczny technopop, jeszcze innym razem w noise. Nie można przy tym nie wspomnieć, że Ringo sama jest autorką większości swoich tekstów i melodii, które choć osadzone w specyficznej japońskiej melodyce, mają w sobie coś uniwersalnie przebojowego.

Kurtek

 

PRINCESS NOKIA

Raz chłopczyca w bojówkach, raz bardzo dziewczęca z bujnym afro. Raz jest delikatna, raz wulgarna i wyrazista. Śpiewa i rapuje. Te pozornie sprzeczne ze sobą cechy Princess Nokia przedstawiła w formie dwóch albumów wydanych w 2020 roku – ich tytuły to kolejno: Everything sucks oraz Everything is beautiful. Materiał z pierwszej jest bardziej agresywny i bezkompromisowy, natomiast druga płyta to dźwięki i słowa kojarzące się z łagodnością. W ten sposób młoda raperka „zdejmuje” z kobiet łańcuchy stereotypów, które mówią, o tym jak powinny mówić i się zachowywać. Pojęcie kobiecości ma bardzo szerokie znaczenie i niekoniecznie musi być kojarzone jedynie z byciem grzeczną, uporządkowaną, czy zadbaną. Największą inspiracją, a jednocześnie trzonem dla twórczości Princess Nokii jest jej rodzinny Nowy Jork, co tłumaczy bardzo eklektyczny styl raperki. Ulice Wschodniego Harlemu, (dzielnicy, w której wychowywała się raperka) potrafią być jednocześnie kolorowe i mroczne, szargane różnym problemami społecznymi, które artystka, jako baczny obserwator, wplata w tło swoich bardzo autentycznych tekstów.

Kara Krempeć

 

NINA SIMONE

„Cały czas mówią zwolnij. A to właśnie kłopot – robienie czegoś stopniowo przynosi więcej tragedii. Dlaczego tego nie widzisz, nie czujesz? Nie musisz żyć obok mnie, po prostu daj mi moją równość”– tak w kilku wersach protest-songu Missisipi Goddamn Nina Simone nakreśliła sylwetkę swojej własnej postaci: buntowniczki, której w walce z rasizmem, mizoginizmem czy wojną nie mogło nic zatrzymać. Ani odrzucenie starań o przyjęcie do Curtis School of Music z powodu koloru skóry, ani zrywające kontrakty wytwórnie, ani nawet list gończy za niepłacenie podatków w ramach protestu przeciwko wojnie w Wietnamie.

Jej siłą napędową do życia, a przede wszystkim do tworzenia, był gniew. Bez niego nigdy by się nie zrodziła The High Priestess of Soul – artystka, która tak naturalnie i bezbłędnie łączyła bachowski kontrapunkt z jazzem, soulem, bluesem i gospelem, że wzbudzało to podziw i niedowierzanie innych artystów m.in. Milesa Davisa. I do tego ten głęboki, precyzyjnie wyrażający każdą emocję głos – nawet gdy zsampluje go Kanye West, nie można pomylić z żadnym innym.

Chyba jednak tym, co w Ninie Simone najbardziej unikalne jest szczerość – wyrażania swoich poglądów, interpretacji muzyki i ekspresji na scenie. A niech ktoś to zakwestionuje, Nina przerwie grę, krzyknie ze sceny, żeby siedział cicho i słuchał. Bo królowej respekt się należy.

Julia Karska

ELA MINUS

Przed Wami debiut pełen buntu. Ela Minus rozpoczęła swoją drogę muzyczną od współtworzenia kolumbijskiego zespołu punkowego. Gdy przeprowadziła się do Nowego Jorku i nabrała doświadczeń w aranżacji muzyki, poszła w stronę produkcji muzyki elektronicznej. Jak może zwiastować tytuł jej pierwszego krążka acts of rebellion, buduje swoją muzyczną narrację wokół buntu – politycznego, społecznego, i klimatycznego – wszystko z naciskiem feministycznym. Zakochana w syntezatorach, ale też z zaszczepioną punkową zajawką, artystka pokazuje połączenie mrocznych rytmów z tanecznym przytupem. Tworzy materiały wyprodukowane i nagrane w całości przez nią samą. Są surowym manifestem muzycznym, ale też wezwaniem do walki, do życia, do bycia zaangażowanym. 

Anna Lalka

 

PRINCESS LOKO

Trudno pisać o osobie, która mimo znacznego wkładu w brzmienie sceny Memphis równocześnie nie udzielała wywiadów. Co więcej, w porównaniu do swoich kolegów i koleżanek z branży nie prowadziła social mediów, a jej ostatni i właściwie jedyny w pełni sygnowany swoim nazwiskiem album ukazał się w 2012 roku i przeszedł bez większego echa. Princess Loko wraz z La Chat i Gangsta Boo stanowią filary Memphis rapu dzisiaj określanego phonkiem. W latach 90. Loko w wieku zaledwie kilkunastu lat wchodziła w skład takich grup jak Manson Family czy słynne Ten Wanted Men. Za oba zespoły odpowiadał w głównej mierze Tommy Wright III i to zazwyczaj on przychodzi na myśl, kiedy słyszymy takie utwory jak Still Pimpin czy Comin for The 94’. Wynika to z lokalności sceny rapowej w Memphis na przełomie lat 90’ i 00’. Tworzone oddolnie, po sąsiedzku kasety pozbawione były do pewnego czasu wpływów wielkich wytwórni, oraz zawierały masę gościnnych zwrotek raperów nagranych w prywatnych domach czy amatorskich studiach, przez co trudno o dostęp do dokładnych danych dla poszczególnych produkcji. Princess Loko przez okolicę i czas w jakim dorastała rapowała głównie o tym co ją otaczało. Jej teksty są wulgarne, pełne przechwałek, wybitnie gangsterskie, typowe dla muzyki którą tworzyła. Stanowiła ona inspirację dla dzisiejszych raperek oraz budziła szacunek wśród raperów. Zmarła w 2020 roku, mając 40 lat, pozostawiając po sobie tylko jeden legalny album, ogromną ilość mixtapeów i jeszcze więcej legendarnych zwrotek.

Marcin Masło

 

ANI DIFRANCO

Ani DiFranco to amerykańska gwiazdy muzyki folkowej. Kariera tej wyjątkowej gitarzystki, piosenkarki i autorki tekstów zaczęła się w latach 90, kiedy jako dwudziestolatka zadebiutowała na scenie. Od tamtej pory nagrała już około trzydziestu albumów. W 2019 roku została wydana książka artystki zatytuowana No Walls and the Reccuring Dream: A Memoir. W swojej książce DiFranco zapoznaje nas ze swoją drogą życiową opowiadając o feminizmie, wypracowanej przez lata mądrości i sile muzyki, która swoim przekazem potrafi zmieniać świat. Książka jest też źródłem infomacji na temat przedsiębiorczości i filantropii. Dzieło zamyka wszystkie te tematy w inspirującą całość.

Identyfikuje się jako osoba biseksualna, a temat miłości pomiędzy dwoma kobietami często porusza w swojej twórczości. Jest też postrzegana jako ikona feminizmu. Często walczy o prawa kobiet zabierając publicznie głos w wielu kwestiach z tym związanymi. Również w 2019 roku dołączyła do licznych artystów, którzy sprzeciwiają się zakazowi aborcji. W tym kontekście upubliczniła swój występ z festiwalu Babefest Rise Up, który miał miejsce na Brooklynie rok wcześniej. Piosenką, którą zaprezentowała wraz z córką Petah jest Play God z albumu Binary.

Aleksandra Simińska

 

CARLA DAL FORNO

„Lubię pracować w pojedynkę, robić rzeczy po swojemu” – mówi ze spokojnym uśmiechem Carla dal Forno. Do swojego prywatnego, domowego studia nagraniowego australijska artystka zabiera nas regularnie – słuchając jej albumów, mamy to poczucie przemieszczania się między kątami i korytarzami jej mieszkania. Tam, dal Forno dzieli się z nami intymnymi, autoironicznymi historiami ze swojej codzienności.

Przede wszystkim, prowadzi nas jej kołyszący wokal i miękko wyśpiewywane słowa o ostrych znaczeniach, co, szczególnie w Dniu Kobiet, przypomina o tym, jak wiele świetnych songwriterek pojawia się chociażby na 91.6 FM. Wzdłuż głosu dal Forno biegnie nieskomplikowana linia basu oraz dźwięki oszczędnie używanych syntezatorów i automatu perkusyjnego. Prosta, a jak skuteczna estetyka. Tym bardziej robi na nas wrażenie, gdy dowiadujemy się, że artystka nie tylko sama pisze, ale też sama produkuje swoją muzykę.

Jeszcze kilka lat temu, grając w dwóch zespołach, Carla dal Forno wchodziła do studia z producentami i menadżerami, którzy kontrolowali każdy jej dźwięk. Jak przyznała, miała wtedy poczucie, że ludzie nie do końca wiedzą, co kto wnosi do projektu, więc po kilku latach współprac postanowiła działać zupełnie solo. Studio nagraniowe ustawiła na kuchennym stole, sumiennie szlifując swoje pomysły oraz produkcyjne umiejętności. Upór i zaangażowanie szybko zaowocowały wydaniem albumu pod szyldem własnej wytwórni. Tak, jest za co ją podziwiać. I jest na co czekać, bo poziom, na który wstąpiła dal Forno, zapowiada, że możemy spodziewać się najlepszego.

Jagoda Olczyk