DJ Seinfeld ft. Stella Explorer – She Loves Me

Bądź nim: zaczynasz swoją karierę w dobie największego hajpu na dziś już raczej zwiędły outsider house, a dla beki ustawiasz sobie modnie śmieszny nick (pamiętacie DJ-a Windows XP?), który nawiązuje do ulubionego serialu rodziców twoich kolegów. Fejm się zgadza. Krótko potem okazuje się, że cała ta indukowana VHS-em hauntologia i związane z nią meems to nurt jednak wyraźnie dogasający, dlatego by zachować świeżość, trzeba wymyślić się jakby na nowo.

Pojawia się Leninowskie pytanie: co rb? Można pójść w ekstrema – tak jak to robi Mall Grab. Można się samoograniczać – tak jak to robi DJ Swagger. Można też – tak jak DJ Boring i Seinfeld, dwie najbardziej rozpoznawalne postaci tamtego nurtu – zafundować przykurzonym monsterom prysznic, wydobywając z nich pierwotną zieleń. She Loves Me od tego drugiego nie popada w zamułę, która ostatnio dość często pojawia się u Boringa (pewnie pseudonim zobowiązuje), częstując nas melodyjną emocjonalnością, która w klubowym 2-stepie niby jest obowiązkowa, ale wcale nie tak powszechna.

Sebastian Rogalski