Boy Harsher – Machina (ft. Mariana Saldaña)

80’s — neony migoczące w rytmie syntezatorów oraz perkusyjnych automatów. To właśnie jeden z tych okresów, do których współcześni twórcy odwołują się nieustannie, próbując wyciągnąć z niego wszystko, co najlepsze — najprostszym przykładem jest najnowszy album The Weeknd, czyli Dawn FM, który ocieka wręcz przesyconą ejtisowością. Wydawałoby się więc, że skoro po schemat ten sięgają wykonawcy z celebryckiego półświatka, to jest on już kompletnie wyczerpany i powinniśmy go odświeżyć dopiero za parę dobrych lat. A jednak. Synthpop ma w sobie pewne magiczne elementy sprawiające, że nie potrafimy się nim znudzić. W tej kwestii wiele zawdzięczamy duetowi Boy Harsher parającemu się ciemnymi oraz zimnymi odmianami elektronicznych brzmień.

Amerykańska formacja co prawda zamilkła na dość długi czas po wydaniu w 2019 przełomowego Careful, lecz nic w tym dziwnego – w końcu wyprodukowanie filmu oraz towarzyszącej mu ścieżki dźwiękowej to nie lada wyzwanie. Mający premierę 14 stycznia The Runner to 40-minutowy horror ukazujący narastające kompulsje pewnej kobiety, przepleciony telewizyjnymi występami zespołu. Nawet jeśli nie przekonuje was ten krótki opis, to zapewne zrobi to poniższy zwiastun.

 

Utworem, który wyróżnia się na tle całego soundtracku, jest Machina. Nie chodzi tu nawet o to, że singiel jest bardzo chwytliwy tylko o fakt, że Boy Harsher w taki sposób po prostu jeszcze nie brzmiał – duet przyzwyczaił nas bowiem do przyjemnego chłodu i nie sposób nie odczuwać go w sercu słuchając klasyków takich jak Fate czy LA. W przypadku Machiny jest jednak inaczej. Zwrotki od razu przywodzą na myśl odjazdowy Climax Gaspara Noe, natomiast ciepły refren wykorzystujący efekt robotycznego wokalu kojarzy się z ostatnią (miejmy nadzieję, że jednak nie) płytą Daft Punk, czyli Random Access Memories. Co jednak najważniejsze, Machina nie brzmi jak kopia, a spójny zlepek motywów wykorzystywanych przez lata w synthpopie. Ten taneczny (anty)lovesong to żywy przykład tego, jak sprawnie czerpać wzorce. Pozostaje tylko czekać, aż dumnie wybrzmi na parkiecie podczas klimatycznej domówki.

Janek Dąbrowski