Artysta Tygodnia – Jesse Boykins III

Artysta Tygodnia – Jesse Boykins III

Głęboki soul wymieszany z płynnym i lekkim R'n'B na elektronicznym tle produkcji Machinedruma – tak prezentuje się kolejny długogrający album Jessego Boykinsa III, naszego artysty tygodnia. Love Apparatus trafił na sklepowe półki pod koniec kwietnia.

Love Apparatus

Jesse Boykins urodził się w roku 1985 w Chicago; dorastał w Miami, w rodzinie z ogromną pasją do muzyki. Wspierany przez rodziców i rówieśników rozpoczął swoją muzyczną karierę w wieku lat dziewięciu, dołączając do szkolnego chóru. W tym samym czasie zaczął też tworzyć swoje pierwsze melodie na maszynce do karaoke. W szkole średniej jako jeden z nielicznych został zaproszony do nagrywania razem z zespołem muzycznym Grammy Jazz. To zdarzenie bezpośrednio przyczyniło się do decyzji Jessego o podjęciu studiów w The New School University w Nowym Jorku.

Tworząc swoje pierwsze wydawnictwo w roku 2008, EPkę Dopamine: My Life on My Back; Jesse zgłębiał temat miłości, chemii w relacjach i uzależnienia… słowo "dopamina" jako tytuł albumu pojawiło się zatem naturalnie. "Dopamina w twoim ciele sprawia, że czujesz się "zakochany". Jest również produkowana, gdy jesteś uzależniony od czegoś… uzależniony od miłości."  – przyznał JB. Pozostając w tym nastroju artysta nie potrzebował wiele czasu i tego samego roku wydał również swój długogrający album, The Beauty Created. Warto wspomnieć, że "The Beauty Created" to obecnie także zespół, z którym koncertuje muzyk – w zespole ważną rolę odgrywa producent Machinedrum, z którym Jesse współpracuje już od dłużeszgo czasu.

The Beauty Created to album inspirowany ekscytacją zakochaniem, namiętnością, zadumą letnim romansem… wszystko to splecione czystym głosem Jessego Boykinsa, innowacyjnymi dźwiękami i żywymi instrumentami. "Tematem literatury romantyzmu jest skupienie się na pięknie, odległości, rzeczach nieaktualnych… ucieczka od współczesnych problemów oraz natura jako źródło wiedzy, schronienie, boskość." To jedna z nielicznych wypowiedzi, jakie można znaleźć szukając informacji o pierwszym długogrającym albumie JB III. Wydany w 2008 roku był ogromnym krokiem w karierze artysty, przedstawiając światu nie tylko jego osobowość, ale również poczucie estetyki i wrażliwość na piękno.

 

**********

Jesse Boykins przyznaje, że na jego pierwsze albumy bardzo silny wpływ miała muzyka np. Curtisa Mayfielda; pragnął tworzyć soul w tradycyjnym klimacie, odnosić się do swoich idoli, klasyków gatunku. Album Love Apparatus wydany pod koniec kwietnia tego roku znacznie różni się od jego poprzednich produkcji. Autor przyznaje, że słuchał dużo The Beatles, Pink Floyd czy Black Keys i inspiracji tymi artystami możemy doszukać się w jego najnowszej długogrającej produkcji. "Po prostu patrzę się na to teraz z zupełnie innej perspektywy, tworząc tamten album miałem 22, 23 lata. Wiesz, podróżowałem, zwiedziłem sporo miejsc i doświadczyłem rzeczy, o których wcześniej nie miałem pojęcia. Wtedy byłem świeżo po studiach, żyłem w Nowym Jorku i o tym pisałem. Ale teraz mam inne spojrzenie na rzeczy, co za tym idzie, mój sposób pisania utworów znacznie dojrzał." – mówi Jesse w wywiadzie dla MadameNoire (wywiad można sobie obejrzeć na youtube).

Za drugi, a właściwie trzeci, jeżeli liczyć kolaborację z MeLo-X (ZULU GURU) długogrający album Jessego Boykinsa odpowiedzialny jest Machinedrum, producent muzyki elektronicznej związany z takimi wytwórniami jak LuckyMe czy Ninja Tune. "W zasadzie cały album zrobiliśmy wspólnie" – mówi JB w wywiadzie dla MadameNoire. "Jest bardzo progresywny, inspirowany różnorodnymi dźwiękami i stylami muzycznymi… soul według mnie nie jest jedynie gatunkiem.. to część każdego rodzaju muzyki. to bardziej jak emocja."  Tłumaczy również przesłanie, jakie stoi za albumem: "To moje trzecie dzieło, nad którym pracuję od 2008 roku. Głównie dotyczy równowagi, balansu w związku, w relacjach… nie tylko pomiędzy mężczyzną i kobietą, ale pomiędzy każdym człowiekiem. W zasadzie chodzi o różne poziomy, rodzaje miłości. Bo wszyscy zawsze postrzegają miłość jako… wow, MIŁOŚĆ, o Boże, jestem tak zakochany; ale tak naprawdę są określone stopnie miłości… Czuję, że ważnym jest, aby uznać ich istnienie i poznać każdy z tych poziomów."