Artysta Tygodnia – J Dilla

Artysta Tygodnia – J Dilla

 

J Dilla (James Dewitt Yancey) – człowiek którego zna jeśli nie pół świata to na pewno cała rzesza fanów hip–hopu, dj-ki, samplowania i wszystkiego co z tym związane. Jeden z najbardziej utalentowanych muzyków oraz producentów muzycznych, który przedwcześnie zakończył swój żywot.

 

Urodził się w Detroit 7 lutego 1974 roku, czyli mieście, w którym panuje soul. Już od małego uwielbiał muzykę. Często odwiedzał sklepy muzyczne, w których każde uzbierane pieniądze wydawał na kolejne płyty. Jego pierwszą poważną fascynacją była muzyka Jack’a McDuff’a. W końcu nadszedł moment w którym zdecydował że sam będzie ją tworzył.

Poznał, związanego z grupą A Tribe Called Quest, Joseph’a Fiddler’a znanego również jako Amp. Jako że jego nowy znajomy zajmował się produkcją muzyki w studiu nagraniowym, Jay Dee nauczył się od niego podstaw produkcji. Amp nie tylko nauczył James’a jak produkować muzykę, ale również pomógł mu się wybić. W związku z tym, że dobrze znał się z grupą A Tribe Called Quest, podrzucił jej liderowi Q-Tip’owi kasetę demo z beat’ami Jay Dee. Muzyka jaką tworzył James tak bardzo przypadła do gustu raperowi, że ten uformował trio producenckie The Ummah, w skład którego obok samego Q-Tip’a wchodził właśnie Jay Dee i DJ Ali Shaheed Muhammad. W 1996 r. The Ummah wyprodukowali płytę „Beats, Rhymes & Life”. To był moment, w którym kariera Jamesa Yanceya zaczęła nabierać rozpędu.

W 1996 roku założył formację Slum Village, w skład której oprócz niego wchodzili T3 i Battin – czyli jego przyjaciele z dzieciństwa. Nagrali albumy Fantastic vol. 1, oraz Fantastic vol. 2. Po kilku latach współpracy w 2002 roku Jay Dee opuścił zespół, po to by kontynuować swoją solową karierę. (Warto wspomnieć że obecnie członkiem zespołu jest jego brat Illa J). Zaczął tworzyć muzykę dla m.in: De La Soul, Bust Rhymes’a, Macy Gray, The Pharcyde, Common’a i wielu innych. 

Zmienił pseudonim z Jay Dee na J Dilla i machina pod tym szyldem ruszyła. Wtedy również zaczęły pojawiać się pierwsze problemy zdrowotne rapera, spowodowane niezdrowym trybem życia. Rozpoczął od solowego albumu „Welcome 2 Detroit” wydanym w 2001 roku. W 2003 r. producent dołączył do niezależnej wytwórni Stones Throw Records słynącej głównie z posiadania w swoich kręgach Madlib’a. Z wspomnianym producentem J Dilla stworzył duet Jaylib i nagrał album „Champion Sound”, na którym obok produkcji muzyki udzielał się przede wszystkim jako raper. Kolejny roku przyniósł coraz poważniejsze komplikacje zdrowotne. James spędził wtedy wiele czasu w szpitalu, groził mu nawet przeszczep nerki. Jego zdrowie w dużym stopniu wyeliminowało go z produkcji muzyki, lecz do końca swoich dni nie przestał jej kochać i zajmować się nią.

 

Największym dowodem na to jak Jay kochał muzykę był jego występ na wózku inwalidzkim w listopadzie 2005 r. w Europie. Niestety, J Dilla nie wygrał z chorobą. 10-tego lutego 2006 roku, trzy dni po swoich 32-ich urodzinach i wydaniu instrumentalnego LP „Donuts” James Yancey zmarł. Przed śmiercią zdołał jednak ukończyć również produkcje dla wielu zaprzyjaźnionych artystów i niemal w całości ukończyć dwa solowe albumy: „The Shining” oraz „Jay Loves Japan”. Tą pierwsza wielu uważa za najlepsze wydawnictwo w karierze Jamesa.

 

Jego śmierć wstrząsnęła całym światem hip-hopu. Jednak ludzie pamiętają go i nadal będą pamiętać, jako jednego z najbardziej utalentowanych producentów w historii, autora nie tylko swoich świetnych kawałków ale też wielu, wielu remixów, człowieka który tworzył muzykę dla innych znakomitych artystów (De La Soul, Busta Rhymes czy Erykah Badu). Jedno jest pewne. Był fascynatem i gościem, który zawsze będzie inspiracją i wzorem dla każdego młodego twórcy.