Archive

Archive

Archive to grupa, która niemal nieprzerwanie intryguje nasze zmysły od 1996 roku. Na swoim koncie mają już 10 albumów studyjnych, kilka koncertowych, tworzyli już także soundtracki do filmów. Za nimi już koncerty na całym świecie, za nimi (ale w innym znaczeniu) także oddane grono fanów, co ciekawe wcale nie z rodzimej Wielkiej Brytanii, a najliczniej z Francji i  Polski. 12 stycznia 2015 roku wydali swój ostatni album „Restriction”, który promowały wydane już w listopadzie 3 single. Archive przyjadą także z najnowszym wydawnictwem pod koniec marca na 4 koncerty w naszym kraju.




Gros przykładów ze światowego rynku muzycznego pokazuje, że powstanie jakiegoś zespołu to nic innego jak koincydencja, czyli zbieg zupełnie przypadkowych zdarzeń. U Archive tym pierwszym przypadkiem było spotkanie się w Londynie Dariusa Keelera oraz John’a Rosko. Kolejnym – zgodność artystów co do muzyki i swoista „nić porozumienia”. Do duetu dołączali kolejni artyści jednak mimo ciekawego brzmienia, jakie prezentowali dopiero po 5 latach wybili się na tle innych zespołów. Wtedy to powstaje album „You All Look The Same To Me”, który poniekąd wywraca życie Brytyjczyków do góry nogami. Przede wszystkim nieustanne poszukiwanie właściwego brzmienia, przetasowania personalne oraz wytrwałość sprowadziła wreszcie muzyków na właściwe tory. Od wydania płyty z jednym z  hymnów wszechczasów „Again”  już nieustannie zaskakiwali i zdobywali nowe rzesze fanów.

 

Późniejsze lata to raczej nie spoczywanie na laurach a dalsze intensywne eksperymentowanie z dźwiękami. Rozszerzano instrumentarium, szukano nowych głosów. Warto zauważyć, że przez kolektyw Archive na przestrzeni już niemal 20 lat przewinęło się około 20 różnych artystów! Albumy „Noise” i „Lights” to jakby wynik ewolucji tego, co działo się na „You All Look The Same To Me”. Jednak kolejne dwie płyty: złożona z 3 części „Controlling Crowds” oraz „Controlling Crowds IV” to już raczej rewolucja. Więcej hałasu, dominacja elektroniki, ale to też płyty nieco sentymentalne, z delikatnym powrotem do trip-hopowych korzeni.

 

Zespół w międzyczasie wydawał też płyty koncertowe, a że za jeden z lepszych koncertowych zespołów uchodził to i albumy miały doskonałe wzięcie. Potem przyszedł czas na odpoczynek i kolejna płyta pojawiła się dopiero po 3 latach. Dopiero, bo wcześniej Archive potrafili wydać 2 płyty jednego roku. „With Us Until You're Dead” zaskoczyło, ale było przejawem coraz większej dojrzałości muzyków. Potwierdzili to, dość niespodziewaną, płytą „Axiom”, która okazała się być muzyką do filmu. To już nie było to Archive, które znaliśmy. Może to i była riposta za nieco skrytykowaną poprzedniczkę? W każdym razie fascynująca, tym bardziej, że nieoczekiwana. „Restriction” to już konsekwentna kontynuacja procesu dorastania. Jestem  więc przekonany, że Archive jeszcze nie raz nas zaskoczą!

 

Mikołaj Maciejewski