Andy Stott

Andy Stott

W tym tygodniu przybliżamy wam sylwetkę Andy’ego Stotta. Brytyjczyk jest jednym z artystów, którzy wystąpią w ostatni weekend sierpnia (30-31.08) na Upper Festival w Katowicach.

Andy Stott zaczynał od minimal dub techno, dopiero później dodał do swojej muzyki mrok i charakterystyczny „brud”. Brzmienie Brytyjczyka, bardzo zmieniło się na przestrzeni lat. Obecnie struktura jego muzyki opiera się na arytmicznym, brutalnym beacie, przez który czasami przebija się subtelna melodia. Atmosfera niepokoju miesza się tu z pokrzepiającym brzmieniem pełnym nadziei.

“Popełnianie błędów to najbardziej ekscytująca rzecz w życiu” – tak twierdzi Andy Stott, nawiązując do procesu twórczego. Jego muzyka pełna jest przypadkowo “zepsutych” brzmień, bez których nie wypracowałby swojego oryginalnego stylu. W tej pozornie chaotycznej zupie, o bardzo zróżnicowanych fakturach brzmieniowych, da się jednak odnaleźć spokój, delikatność i harmonię.

W muzyce Stotta dźwięki są obnażone, co bardzo często daje poczucie surowości. Szczególnie jeśli chodzi o bas, który jak w wypadku New Romantic jest wręcz przesterowany. Szmery wykorzystywane w utworach to niejednokrotnie przypadkowo nagrane odgłosy np. przesuwanego biurka, które artysta zgrabnie wplata w ich strukturę. Brytyjski producent często droczy się ze słuchaczem. Z jednej strony jego muzyka bywa nachalna i niepokojąca, ale znajdziemy w niej też momenty, które przynoszą ukojenie. Szczególne znaczenie ma tu głos Alison Skidmore, byłej nauczycielki pianina Stotta. Pojawia się on w wielu produkcjach Brytyjczyka, między innymi na płycie Faith In Strangers.

Nie każdy wie, że Andy Stott zanim jeszcze zaczął zarabiać na muzyce, przez sporą część życia pracował jako lakiernik samochodowy. Sam artysta niechętnie wspomina te czasy, ale przyznaje że niektóre z najwcześniej stworzonych utworów zawierają w sobie dźwięki nagrane w warsztacie. Dziś metaliczność objawia się w twórczości Brytyjczyka pod inną postacią – bez wątpienia jest to jedna z najbardziej charakterystycznych cech jego muzyki.

Jak mówi sam Stott “W muzyce potrzebna jest przestrzeń, czas na oddech”. Pewnie dlatego jego ostatni, najnowszy album Too Many Voices różni się od pozostałych przede wszystkim pod względem zagęszczenia dźwięków. Andy otwarcie przyznaje, że rzeczą której boi się najbardziej jest brak rozwoju, jeśli chodzi o brzmienie. Dlatego każdy z jego kolejnych albumów ma w sobie coś wyjątkowego.

Live act Andie’go Stotta będziecie mogli usłyszeć na Upper Festival. Do zobaczenia w Katowicach!